AZA - 2010-05-10 22:38:08

Nigdy nie pisałam dokładnie o stanie choroby mojego Taty, wszyscy przecież tu jesteśmy bo ktoś z naszych bliskich chorował lub choruje na glejaka. Bałam się, że jeśli napiszę że Tata się lepiej czuję to zapeszę, zawsze jak ktoś pisał dobrze o swoim bliskim, w krótkim czasie ta osoba umierała...
Bałam się tej chwili ale nadeszła. Dziś około godzinie 7 rano mój Tata odszedł do domu Ojca... Panu Bogu dziękuję za to, że dał śmierć mojemu Tacie takiej o jakiej mówił całe swoje życie - zmarł nad ranem we śnie, spokojnie i bez bólu. Tata chyba czuł, że odchodzi od nas....ale fizycznie nie cierpiał, pyschicznie myślę że tak, bo jednak byliśmy związani jako rodzina...żal było mu nas zostawiać. Mój Tata pozostawił żonę, czyli moją Mamę, 3 córki i 5 wnucząt. Panie Boże dziękuję CI za to że miałam tak wspaniłego Ojca, raz było gorzej raz lepiej, raz bogato a często i biednie ale byliśmy razem... dziś też sprawdziliśmy się jako rodzina: moja Mama, moje siostry, moja 4 letnia córka - nawet ona przytuliła się do swojego dziadka i pożegnała się z nim całując dziadziusia...

Dziękuję Wam Wszystkim, że byliście ze mną w tych trudnych dla mnie chwilach, że byliście ze mną od dnia 11 wrzesnia 2007 roku - mój Tata żył od dnia diagnozy dokładnie 2 lata i 8 miesięcy, na przekór temu co mówił mu lekarz: tylko max. 8 miesięcy. Pomagaliście mi w wielu sprawach: w tych błachych i w tych wielkich, staliście się dla mnie rodziną, przyjaciółmi. Choroba naszych bliskich bardzo nas wszystkich połączyła.

Bardzo proszę o modlitwę za mojego Tatę, w czwartek o godz. 13.30 pogrzeb, a o 12.30 msza św. - bądźcie ze mną proszę i módlcie się za mojego Tatę, proszę Was bardzo wspierajcie mnie....

Wszystkim, którzy jeszcze walczą życzę wytrwałości i miłości takiej jakiej my otrzymałyśmy od naszego Taty i Męża....
dziękuję za wszystko....

Oтeли Наго Roots Hotel Apartments Abidjan Ciechocinek wellness pakiety