Edit - 2010-12-12 19:17:14

Nigdy nie myślałam, ze po tym jak śledziłam historię samograja - jej męża Krzysia, że ja tez napiszę, ze ta choroba również jest w mojej rodzinie.
Jest, niestety.
Trzy tygodnie temu zaczęły przychodzić wiadomości, stopniowane, a chorobie mojego Taty.
Najpierw, ze udar, potem, ze guz, potem, że dwa guzy, a teraz, ze podejrzenie glejaka wielopostaciowego.
Czekamy na wyniki biopsji.
Z mamą założyłyśmy sobie czekanie aktywne. Po pierwszych załamaniach, zakasałyśmy rękawy i czytałyśmy, szukałyśmy.
Stąd konsultacja a potem biopsja u dr Furtaka, a potem konsultacja u prof Majchrzaka.
I co zapytacie?
Pacjent jest skreślony.
To nic, ze póki co czuje się dobrze, to nic że ma dopiero 61 lat i właśnie przeszedł na upragnioną emeryturę, to niz, ze ma marzenia, plany, to nic, ze ma rodzinę, która chce go ratowac.
TO WSZYSTKO NIC!!!!!!!!!!!!!!!!!
Żeby przy córce nie wyrażać się dosadnie, bo przezywa, lekarz powiedział, ze owszem możemy próbować, ale to nic nie da - tak mówi jego doświadczenie.
Więc co???? Co robić tak po prostu odpuścić?
Bo guzy nieoperacyjne, bo nie kwalifikują się do Pragi na gamma knife...

Po prostu powiem Wam, choć prawie nikt już tu nie zaglada, a to forum zdaje się umarło wraz z Krzysiem, że to wszystko to jest po prostu jakiś KOSZMAR. A ja nijak nie mogę go zrozumieć.
Mam żyć i czekać, aż??????????????????????????????????????????????????????

przegrywanie kaset vhs przegrywanie kaset vhs. Zbiorniki betonowe Cybinka Szambo Ciechocinek restauracje DG House Wrocław taśmy led producent BoĂŽte de vitesses automatique Mini fizjoterapia ursus