Wierzę w ciała zmartwychwstanie i życie wieczne - ostatnie słowa składu apostolskiego. To skarb naszej duszy. W to, że życie po śmierci może trwać w sposób duchowy, w to jeszcze możemy uwierzyć, Ale to mało. Jak uwierzyć, że nasze ciało zmartwychwstanie? To ciało złożone w trumnie do ziemi lub spalone na popiół w krematorium.
Tak  Doroto,  chrześcijanin wierzy w ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny.  Amen!
To coś więcej niż ulotny sen w którym przychodzi do Ciebie Twój tatuś, by po obudzeniu zniknąć.
Chrześcijanin wierzy, że tak jak Twój tatuś, tak Ty, tak Twoja mamusia, siostra, tak ja  zmartwychwstaniemy. I to zmartwychwstanie nie tylko nasz duch, nasza dusza, ale i nasze ciało. I nie jest ważne czy należysz formalnie do kościoła katolickiego, czy nie, czy wyznajesz taką czy inną religię, czy też  nie wyznajesz żadnej. Chrześcijanin wierzy, że zmartwychwstanie ciało każdego człowieka. Skąd ta pewność?  Osadzona jest  w zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. On po swoim zmartwychwstaniu kazał uczniom - apostołom wkładać ręce w swoje rany. Jego ciało było zarówno fizycznie widzialne i namacalne dla apostołów jak i miało strukturę duchową  - przenikało przez ściany.  Chrześcijańska wiara nie opiera się na cykliczności – reinkarnacji. Czerpie moc z Boga Stwórcy. Bóg jest bogiem żywych. A śmierć i zmartwychwstanie to Dobra Nowina. I my ludzie powtórzymy los Jezusa. I na naszej drodze stanie śmierć. Ale ona nas nie pokona, Tak jak nie pokonała Jezusa. W Jego śmierci objawiła się wielkość zmartwychwstania ciała. Chrystus pokonując zadane mu rany zmartwychwstał we własnym ciele.
    Skoro zmarli nie zmartwychwstają to jedzmy, pijmy, używajmy rozkoszy tego świata. To prawda, że żyje się tylko raz. Ale mając nieśmiertelną duszę żyje się wiecznie. Życie, to nie bierne trwanie. A mieć życie wieczne, to mieć udział w życiu Boga. Takie życie rodzi się z entuzjazmu wiary. Z tego czerpiemy siłę. „Panie mój, Boże nasz siłę masz, siłę dasz” z tej krótkiej modlitwy czerpię siły. Czy już dorosłem do życia wiecznego? Od odpowiedzi na to pytanie nie mogę uciekać.
Jerzy.