Ogłoszenie

"KONICZYNKA" czyli FORUM z nadzieją na lepsze jutro...
...jest miejscem wymiany doświadczeń, wspierania się w chorobie, doradzania, podtrzymywania na duchu...
Glejak to trudny przeciwnik, walczmy razem =>
"Niech nasza droga będzie wspólna...", jak mówi JPII słowami umieszczonymi na dole bannera.
Zarejestrowani użytkownicy mogą korzystać z szybkiej pomocy, pisząc o swoim problemie w ChatBoxie.
Polecamy fora o podobnej tematyce:
forum glejak - to istna skarbnica wiedzy i mili, zawsze chętni do pomocy userzy i ekipa
oraz forum pro-salute - gdzie jest wiele wątków pobocznych, towarzyszących chorobie nowotworowej...

Drogi Gościu, umacniaj swoją wiarę, nie trać nadziei i... kochaj z całych sił!!!
samograj

#181 2009-08-14 18:00:42

wawik

Skąd: Borówiec, Poznań
Zarejestrowany: 2008-08-22
Posty: 162

Re: Guz mojego taty

Witaj Jerzy i reszta wiary to tak po naszemu.

By napisać te pare zdan potrzebowałem dystansu i ochłonać po ostatnich wydarzeniach. Przepraszam ale nie mogłem jakos sie zebrać.

Laif to wyciag z dziurawca ot co. Stosowany w b. durzych dawkach czasami podkreslam czasami redukuje komórki rakowe. Profesor okresla skutecznośc na 80 procent czyli jak ibuprom ale czy to prawda. Sami niemcy stosuja to z pwoodzeniem od 1994 ale jakos nic nie słychac by ogłoszono ten lek lekiem na raka. Moze  wielkim koncernom to nie w smak a moze po prostu lek nie działa kwiestia wiary i konieczności spróbowania choc Zawisza którego poznałem wygląda jakby conajwyzej grype przechodził a lekarze nie dawali mu 3 miesiecy zycia. Nawet niemiecki chirurg kierujac go do Profesora Vogla powiedział że to nie wyglada dobrze a Profesor poklepał po ramieniu i powiedział da sie zrobić.  Lek w organizmie rozpedza się 3 miesiace stad najlepsze efekty sa po op stad my w Berlinie bo góz bywa szybszy,  ale byli i tacy smiałkowie co bez op próbowali z sukcesem wszystko kwestia przypadku. Koszt miesięczny 150EURO skutki uboczne straszne uczulenie na słońce i bóle zołądka które spokojnie opanowuje lek osłonowy. Zawisza mówi ze jako narciarzowi i rowerzyście bardziej doskwiera mu to pierwsze niz zolądek. Robi wszystko zyje normalnie.

Jutro zaczynamy

Wojtek

Offline

 

#182 2009-08-15 19:45:24

niecha27

Skąd: lubelskie
Zarejestrowany: 2008-08-20
Posty: 186

Re: Guz mojego taty

ale jak z twoim tata? podajecie mu juz ten lek?

Offline

 

#183 2009-08-23 22:11:59

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Guz mojego taty

Bardzo mi przykro, że to ja muszę poinformować Was o śmierci Taty Wojtka. Wojtek nie ma w tej chwili dostępu do netu i zadzwonil do mnie z prośbą abym Wam przekazała, że dziś rano Mama Wojtka oraz Jego Babcia pomogły Jego Tacie przejść na tę drugą lepszą stronę...
Dla całej Twojej Rodziny Wojtku i dla Ciebie wyrazy głebokiego współczucia
będę się modlić za Twojego Tatę

Offline

 

#184 2009-08-24 08:29:03

Patka

Skąd: Krapkowice
Zarejestrowany: 2008-08-26
Posty: 159

Re: Guz mojego taty

Z świętymi obcowanie racz mu dać Panie


&&&&&

Offline

 

#185 2009-08-24 08:59:19

Karolina77

Moderator

Zarejestrowany: 2008-09-02
Posty: 161

Re: Guz mojego taty

kuuuurdeeee

a miało być tak pięknie....kolejny raz moja smutna teoria sie sprawdziła.

Wojtku wyrazy wspolczucia dla Ciebie i rodziny....

to jest jakis koszmar:(

Offline

 

#186 2009-08-24 10:18:59

ms

Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 14

Re: Guz mojego taty

Współczuję.

Offline

 

#187 2009-08-24 11:34:10

niecha27

Skąd: lubelskie
Zarejestrowany: 2008-08-20
Posty: 186

Re: Guz mojego taty

[*] [*] [*]

Offline

 

#188 2009-08-24 13:32:21

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Guz mojego taty

Wojtku..... strasznie mi przykro.... tyle nadziei pokładaliście i my pokładalismy w leczeniu berlińskim....
CHOLERA z tym gównem chyba nie da się wygrać....
Przytulam Was mocno.... wszystkich..... WOJTUŚ, pamiętaj, że nasza nadzieja PRZEKRACZA BRAMY ŚMIERCI -  my jeszcze tutaj tkwimy, a ONI żya TAM pełnią życia... ale z ludzkiej perspektywy patrząc...SZLAG CZŁOWIEKA TRAFIA...
Jak to dobrze, że mamy siebie, że nie jestesmy samotni w tym strasznym piekle na ziemi (okres choroby),


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#189 2009-08-24 21:39:56

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Guz mojego taty

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#190 2009-08-28 10:25:44

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Re: Guz mojego taty

Brak mi słów...    

Offline

 

#191 2009-08-30 08:06:29

wawik

Skąd: Borówiec, Poznań
Zarejestrowany: 2008-08-22
Posty: 162

Re: Guz mojego taty

Witajcie

Dzieki wszystkim za słowa otuchy i wsparcie.
Aza sam bym lepiej tego nie napisał dziękuje.
Tak mój Tata jest już po drugiej stroinie po prostu ziewnał, wziął głęboki oddech i zasnął gdy Mama i Babcia zmieniały mu pozycję.
Lajf zaczelismy wraz z lekiem osłonowym  5 dni po zdjeciu szwów po ostatniej operacji tj. 15,08,2009 a 1,5 miesiaca po usunieciu guza w Berlinie bo tam miał Tata  w sumie 3 operacje. Nie mogli zatrzymac wycieku płynu mózgowego potem gronkowiec i poszło galopem choc płyny wyleczyli.
Tata jadł pił utrzymywał kontakt. W przed dzień smierci zaczał oddychać z charakterystycznym bulgotem, nazajutrz rano zjadł sniadanie ale zaczynały sinieć nogi i rece siadało krążenie. Mama wiedziała już co to znaczy.
Tak sie zastanawiam co przegapiliśmy i niestety stwierdzam ze choć nie taki był nasz obowiązek to zwyczajnie przegapiłem i dałem się nabrać na  niedouczenie, niedbalstwo lekarzy a obiecywałem sobie że tak nie będzie i bede patrzył im na ŁAPY. Oznaki mieliśmy listopad 2007 i lepszą diagnozę stawia wyszukiwarka google po wpisaniu padaczka w wieku 50 lat niz lekarze gdy  zapewniano nas i twierdzono ze dobrze że to nie guz a pierwsza OP w sierpniu po 10 miesiącach późno -  a tak namawiałem Tate na MR ale tylko namawiałem..... Z drugiej strony w wiekszosci przypadków ta choroba i tak konczy sie w jeden sposób i wczesniejsze korojenie przyspieszyłoby moze koniec. Jedno wiem że każdy przypadek jest inny i to co pomoże jednemu - drugiemu nie,  bo np mózg nie wytrzyma lub guz jest 5mm w innym miejscu a trafić we właściwa terapie samemu  szczególnie w tym chorym kraju to już cud  a nie zamierzone działanie jak powinno być w przypadku leczenia.
Kochani dziękuje losowi że miałem takiego Tate i wiecie  co myslę dalej bo juz pisałem kilka razy ale pozwólcie że sie powtórzę
Wychował mnie, zawsze o nas sie Troszczy i Myslał także o innych, Był na moim ślubie, Został dziadkiem , Ma kochająca  żone i rodzinę , pracowalismy sobie razem i żyło nam się cudownie jeździliśmy razem na wakacje do ulubionego Taty Kołobrzegu i to już bardzo wiele w zasadzie wszystko ... choć ciągle mało (pewnie sami macie takie historie).

Ciesze sie że Tata nie cierpiał, że przez ostatnie dwa miesiace Mama była z Nim  non stop sama tez odrobiła lekcje bo czas w Brelinie pozwolił sie jej przygotować i teraz jesteśmy spokojni, pogodzeni choć smutni i mamy nadzieję i wierzymy że do zobaczenia Tato.

Wojtek

Offline

 

#192 2009-08-30 10:14:30

Patka

Skąd: Krapkowice
Zarejestrowany: 2008-08-26
Posty: 159

Re: Guz mojego taty

Dzieki Wawiku,że napisałeś.Moja mama,gdy zaczęły jej sinieć  i puchnąć nogi,a później ręce, też tak  przed laty odeszła do domu Pana,ziewnęła /wzięła oddech/ ,pomacha ła mi ręką na pożegnanie i zasnęła.Modlę się za  duszę Twojego taty,niech odpoczywa w pokoju


&&&&&

Offline

 

#193 2009-08-30 10:55:34

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Guz mojego taty

Pięknie napisałeś, WOJTKU..... łzy się same leją..................
Bądź, pozostań tutaj z nami..... JESTEŚMY RODZINĄ..... po przejściach jedni, inni w trakcie, ale JESTEŚMY, żeby sobie dodawać otuchy...... (tego kto to zepsuł już nie ma).....
TRZYMAJCIE SIĘ, KOCHANI...
a TATA.... niech czuwa nad Wami!!!


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#194 2009-08-31 16:50:25

 marzenna79

Gdynianka

2832607
Call me!
Skąd: Gdynia
Zarejestrowany: 2008-09-09
Posty: 519
zainteresowania: grafika,książki,psy
WWW

Re: Guz mojego taty

Wojtku, moje kondolencje.

http://i26.tinypic.com/2dam59w.jpg

Offline

 

#195 2009-09-01 09:27:42

wawik

Skąd: Borówiec, Poznań
Zarejestrowany: 2008-08-22
Posty: 162

Re: Guz mojego taty

Wczoraj pożegnaliśmy Tate.

Ludzi było sporo bo mój Tata naprawdę był lubiany przez wszystkich. Wiecie jedyna osoba o której źle sie wypowiadał był jego belfer od francuza ale on pół Poznania zgnebił zawsze Tata mu sie wugrazał a my sie smialismy bo wtedy tylko widzielismy jaj Tata się wkurza.

Msza i ceremonia spokojnie było mi łatwo i lekko to przyjąłem (az sam byłem zdziwiony). Doswiadczeni mówia ze zaboli w najmniej oczekiwanym momencie i takim momentem sa dla mnie sprzety którymi Tata zawsze pracował i jego rzeczy w pracy i domu -  tu radze sobie znacznie gorzej. Mama podobnie jak ja boje sie że to cisza przed burzą.

Chce jeszcze podziękować w imieniu swoim i mojej rodziny  Irenie i Jerzemu za obecność na mszy, ofiarowanie komunii i zamówienie mszy za Tate. To dla nas bardzo cenne.

Wszystkim którzy wspierali nas przez ten czas duchowo również bardzo dziekuje.

Wojtek

Offline

 

#196 2009-09-01 12:34:11

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Guz mojego taty

Trzymajcie sie Wojtek, bede sie za Ciebie, Twoja Rodzine a szczegolnie za Twojego Tate modlic
sciskam mocno

Offline

 

#197 2009-09-01 13:42:28

 marzenna79

Gdynianka

2832607
Call me!
Skąd: Gdynia
Zarejestrowany: 2008-09-09
Posty: 519
zainteresowania: grafika,książki,psy
WWW

Re: Guz mojego taty

http://srv122.odsiebie.com/MTI1MTM2ODY4Mw==/MTI1MTM2OTA3NDM2LmdpZg==/swieca.gif

Modlę się za całą Twoją rodzinę Wojtku......

Offline

 

#198 2009-11-05 23:13:49

wawik

Skąd: Borówiec, Poznań
Zarejestrowany: 2008-08-22
Posty: 162

Re: Guz mojego taty

Witajcie musze skrobnąć parę słów bo jestm z Wami jakos zwiazany i choc nasza historia dobiegła końca to biegnie dalej.

Kurz opadł i świeto zmarłych bardzo nas dotkneło. Szczególnie Mama ma kryzys nie chce ze mna rozmawiac przez tel bo jej sie nie chce itd widze że siada.
Chetnie zabrałbym ja do siebie na pare dni ale Ona nie chce o tym słyszeć. Widze że zatraca sens dalszego zycia a ja zyje w owczym pedzie i nie poitrafie jej natchnąć. Chyba musze na nia częściej napuszczać moje dzieci bo one bez litosci angazuja w swoje sprawy każdego kto jest pod ręką. Babcia mama Taty tez słabnie wszyscy jestesmy pogodzeni, wiemy że zrobiliśmy wszystko ale jset nam ciężko. Ja nawet nie próbuje tych moich babek zrozumiec bo jam mam inne podejście do Taty jako syn niz zona i matka to zupełnie inne relacje. Wspieram, tłumacze, dyskutuje przekonuje ale zawsze na końcu sciana, grób tabliczka koniec. Mama na grobie przesłonił tabliczke kwaitami bo mówi ze jak na to patrzy i czyta to czuje sie wyrwana z rzeczywistości bo niemozliwe dla nas stało sie mozliwe i faktyczne. Szczerze mowiąc dziwiłem sie Dorotei czy Samograjowi  bo wszyscy macie zajecia rodziny itd jak to jest mozliwe ze dolina Was dopada i przpraszam Was za te przemyslenia bo teraz juz wiem że to jest mozliwe  dopada zaciaga na dół i az oddycha sie cięzko co robić. Wiem ze powidziałem Tacie do zobaczenia i wierze w to tylko Jego brakuje nam tu i teraz tak jak Wam.

Dzwoni do mnie klient z drugiego konca miasta a ja dzwonie do Taty - Tata słuchaj dzwonił Krszysiu z firmy X skocz zrób odbiór urzadzenia dobra Wojtek juz jade i temat załatwiony. Dostawałem dokumenttacje do sporządzenia i temat zamnkniety a teraz sam dylam na ten drugi koniec i koniec.

Dzwonie do Taty jedzcie dzis beze mnie bo mały łoś(mój synek) sie w nocy rozłożył nie ma sprawy Wojtek jedziemy z pracownikiem
Tata był zawsze chetny do pomocy i wiedziałem ze roboty nie zawali. I zawsze mi powtarzał choc ustaliłem zasade o równych wypłatach dla mnie Taty i pracownika ty masz rodzine dzieciaki ty weź wiecej pieniedzy bo masz inne potrzeby niz my z matką.
Kiedy w Berlninie podpisywałem trzęsaca się ręka zgode na operacje i otrzymanie informacji o ewentualnych powikłaniach tata podsłuchał nasza rozmowę z Mamą na korytarzu był jeszcze na chodzie wyprysł z sali i tak nas op....ł że co my tu wymyslamy ile to kosztuje i że mamy mu dać spokój. Właśnie wtedy dzien przed OP  tłumaczyliśmy Mu że to konieczne bo chcemy dla Niego jak najlepiej  to On i tak nas nie słuchał .Wtedy mówił pamiętam to jak dziś i nigdy tych jeszcze przytomnych słów nie zapomnę " ale ja chcę dla Was jak najlpeiej macie mysleć o sobie a mnie zostawcie". Takich ludzi i takie sytuacje zawsze wspomina sie ze wzruszniem. Jak sobie te słowa przypomne to jest mi Taty strasznie żal i szkoda i ryczeć mi sie chce ( no dobra troche ryczę)bo taki był oddany. Zawsze przypomina mi sie stan wojenny jak Tata nie jadł kiełbasy i wedlin bo były dla mnie jak byłem mały a dla Niego nie wystarczyło a tak lubił parówki. A jak miałem pół roczku miałem zapalenie pluc i byłem jedna nogą tam gdzie Tata teraz to nosił mnie i płakał i pytał czy przezyję porostu zawsze myslał o innych był nasz Kochany chociaz miał i swoje za uszami np bardzo nie lubił nic nowego nowy samochód komórka, remont, wymiana kranu nowy klient nowe zlecenie wszystko na nie bywało ciężko wtedy na niego narzekałem a teraz za tym tesknię....

Dobra Wawik koniec uzalania się ale musiałem upuścić trochę żalu bo teraz mi lżej a od tego Was mam byscie moje wypociny czytali.
Pozdrawiam
Wojtek

Offline

 

#199 2009-11-06 09:59:09

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Guz mojego taty

Drogi Wojtku
Dziękujemy Ci za tę ewangelię pisaną Waszym świadectwem Waszym życiem.
Babcię i Mamę zapraszamy po Mszy św. nie tylko pod pomnik ale i do nas.
Myślę że i Ty znajdziesz tego wieczoru trochę czasu by zjeść z nami kolację.
Ewa z Jurkiem.

Offline

 

#200 2009-11-06 11:57:47

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Guz mojego taty

Wojtku, co ja moge napisac
trzymaj sie Kochany nie poddawaj, nam tez jest ciezko ale trzeba walczyc a po walce  trzeba zyc
dla dzieci, do zony, matki, siostry brata, dla ojca i innych nam bliskich
badz podpora dla tych zyjacych i nie poddawaj sie .....

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
6 Appartements/ 6 studios privĂŠ Ă  Bangui... Ciechocinek restauracje DG House Wrocław taśmy led producent BoĂŽte de vitesses automatique Mini fizjoterapia ursus