Gość
Szczęść Boże!
Pan obiecał w Piśmie Świętym, że tym, którzy w Niego wierzą i którzy Mu ufają, niczego niezbędnego do życia nie zabraknie...
Jestem najstarszym dzieckiem w pięcioosobowej rodzinie. Mam jeszcze dwie małe siostry. Studiuję poza miejscowością zamieszkania.
Kończą nam się ostatnie oszczędności, narastają długi. Na ten moment nie mamy źródła utrzymania. Po ludzku nie ma żadnej nadziei na uzyskanie niezbędnych do przeżycia środków materialnych... Jedyna nadzieja w miłosierdziu Bożym.
Proszę o modlitwę o dobrą pracę dla mojego Taty i poprawę dramatycznej sytuacji finansowej mojej rodziny.
Bóg zapłać!
Zuza.
Dobrze Zuzo, pamiętam o Was w modlitwie.
Odpowiem Ci tym samym Szczęść Ci Boże.
Jerzy
Ps: Tyle tragedii, nieszczęść i łez leje się razem ze strumieniami wody na nas Polaków.
W Wielkim Poście pisałem, że nic się nie zmieni w Polsce, jak Naród nie zmądrzeje. Obawiam się że katastrofa – to było mało, wulkan – przeszedł prawie niezauważony, mamy powódź - a nadal w TV i prasie ten sam język, ta sama blokada niewygodnych wiadomości., ten sam brak pokory i polityczna kalkulacja i poprawność granicząca z arogancją. Co jeszcze musi się wydarzyć byśmy zechcieli skłonić w pokorze głowy przed Panem i wsiąść na arkę. Może obraz odsłaniającej się pustyni po powodzi, uświadomi nam jak bezcenne jest życie rośliny, życie zwierzęcia, życie człowieka i że nie od politykierów i ich praw ono zależy.
Offline