O choinka, to ja długo byłam nieprzytomna, bo pogotowie mnie zabrało chyba około 4-5 rano.... potem usłyszałam głosy lekarzy o katastrofie i dopiero po południu się na dobre ocknęłam....
Nie znałam godziny tej tragedii, Marzennko..... jakoś do tej pory się nad nią (doładną godziną) nie zastanawiałam.
Dzięki za przypomnienie.....
R.I.P.
Aniu, bardzo mi przykro...
Zdrówka życzę.
Witam w smutną, żałobną sobotę !
Punktualnie o 8.56 zawyły wszystkie syreny i rozdzwoniły się wszystkie kościoły
równo w tydzień po katastrofie rządowego samolotu z 96 osobistościami na pokładzie... [*]
Dziękuję Ci Azo za otwarcie tematu..... Marzennce za piękne pożegnanie.....
Ja w sobotę nad ranem wylądowałam na SORze...... kiedy mnie ratowali usłyszałam jak lekarze przekazują sobie tę tragiczną informację.... Nie bardzo byłam świadoma, miałam niskie ciśnienie i bradykardię, ale co nieco docierało do mojej świadomości.
Dopiero dziś jestem w domu i...... mogłam zmienić banner.
To straszna tragedia........ łzy...... smutek.....ale i nadzieja, że TAK MIAŁO BYĆ, że dzięki tej tragedii prawda o KATYNIU dotrze na cały świat!!!!
Kaczyński był moim prezydentem, bo nie chciałam na PO głosować..... to był mój obowiązek.... trudny obowiązek, bo miałam do Niego żal... ogromny żal o to, że kilka dni po śmierci mojego Taty (Dyrektor Departamentu Prokuratury Krajowej- prowadził sprawę FOZZ-u), aby uniknąć zarzutów, wyjść z twarzą, zwalał winę na mojego Tatę. Potem w necie rozgorzała dyskusja... wiele osób pisało, że Kaczyński zachował się podle, że łatwo jest zwalić winę na kogoś, kto NIE MOŻE SIĘ BRONIĆ!!!!
A mój Tata wstawał o 5 rano i szedł do MINISTERSTWA..... wracał o 22.... harował jak wół....dokumenty były niekompletne, ale Kaczyński naciskał, żeby już wyjść z materiałami do Mediów.... Tata go powstrzymywał, twierdząc, że należy poczekać, aż zapnie się wszystko na ostatni guzik, by nikt nie mógł się niczego uczepić..... On zrobił po swojemu.... a potem, kiedy był chyba przez komisje przesłuchiwany, nadawał nieładnie, że to wina Krasnego, że to Krasny zawalił..... troszkę Go zbili z tropu, kiedy zapytali czy Krasny jest Pana szefem czy Pan szefem Krasnego..... skoro coś źle robił, trzeba było Go powstrzymać i takie tam.....
KACZYŃSKI SIĘ WYBIELAŁ KOSZTEM DOBREGO IMIENIA MOJEGO TATY!!!!
Siedziało to we mnie do dnia tragedii...... w sumie nadal siedzi.... potrzebuję więcej czasu........
Uważam, że to po prostu była wpadka ówczesnego Ministra......że się na tyle pogubił w zeznaniach, że nie wiedział co mówi. Cóż, każdy ma prawo do błędów i złych zachowań..... KAŻDY!!!!!!
Myślę, że teraz sobie obaj to wyjaśnili po tamtej stronie!!!!
NIECH ODPOCZYWA W POKOJU WIECZNYM, NIECH MU ZIEMIA LEKKĄ BĘDZIE!!!
Wybaczam MU i modlę się za jego duszę i jest mi smutno i żal
i cały czas łzy.......
i cały czas ból......
Nie był moim prezydentem,w sensie opcji politycznych,ale był głową państwa polskiego ,prezydentem ,i żal i smutek po tej strasznej tragedii,gdzie tyle znanych i znakomitych osób straciło życie.Więc mnie nic nie pozostaje,tylko modlić się o przebaczenie ich win i o światłość wiekuistą
AZA napisał:
to był mój prezydent.....
to jest mój kraj....moja Polska
nie mogę się z tym pogodzić
żal, smutek, ból, rozdarte serce, moje serce
i ciągle te łzy od wczoraj, od 8.56 10-tego kwietnia 2010
Panie Boże..... dlaczego?
Zgadzam się Azo z Tobą w każdym słowie.
Prawdopodobnie za jakiś czas dowiemy się dlaczego i dostrzeżemy sens tej tragedii.
A dzisiaj proponuję zadać sobie pytanie Jak przeżyć ten czas?
Co mam zmienić w sobie na linii Ja – Ojczyzna?
O mojej przygodzie z Prezydentem będzie jeszcze na blogu.
to był mój prezydent.....
to jest mój kraj....moja Polska
nie mogę się z tym pogodzić
żal, smutek, ból, rozdarte serce, moje serce
i ciągle te łzy od wczoraj, od 8.56 10-tego kwietnia 2010
Panie Boże..... dlaczego?