Zostały podarowane nam kolejne lata i chociaż ciężko nieraz rozstawać się z bliskimi osobami - a poprzedni rok był w ostatnie pożegnania wyjątkowo obfity - to my trwamy i staramy dawać wsparcie i miłość swą innym
****** ******
********** *********
************************
**********************
*******************
*****************
**************
********
****
*
Kolejne 1,5 roku darowane nam z góry. Tyle w tym czasie zrobiliśmy pięknych rzeczy. Zdobyliśmy razem koronę gór polski, zwiedziliśmy Maroko, nurkujemy w Egipcie, z grupą znajomych "szalejemy" na weekendowych wypadach, śmigamy na nartach , córki kończą studia - świat jest piękny. Z perspektywy - szczęśliwa rodzinka... Aż trudno uwierzyć że kiedyś życie wydawało się beznadziejne.
Wiara czyni cuda - WALCZCIE do końca...
Pozdrawiam wszystkich - Asia
Dawno tu nie zaglądałem. Cieszę się Twoją radością życzę kolejnej piątki, ale liczy się każdy dzień. Czytam swoje wpisy sprzed lat i sam się sobie dziwię że tyle było we mnie dobroci. Bogu niech będą dzięki za Irenę -Ewę a Was doświadczanych przez Pana tymi samymi kłopotami serdecznie pozdrawiam i polecam Bożej Opatrzności.
Jerzy
Za chwilę minie 5 lat od tak złej diagnozy - wczoraj Heniu odebrał kolejne wyniki z TK i wszystko jest OK.
Dziękuję Bogu i Wam wszystkim za modlitwy. To co juz otrzymaliśmy jest za co dziękować a pełna wiary wiem, że jeszcze parę takich "5-tek" razem będzie nam dane przeżyć.
Bądźmy RAZEM - chociaż myślami!
Serdecznie pozdrawiam i zapewniam o wsparciu modlitewnym
Asia
Świat jest piękny i trzeba korzystac z każdego dnia ...
Minął ponad rok od poprzedniego wpisu - i dalej jest dobrze.
Mąż prawie wogóle nie choruje a markery robione systematycznie nie wykazują nic czym można byłoby się martwić.
na ile starczy nam urlopu i "kasy" - to zwiedzamy świat. W tym roku wreszcie zobaczyliśmy upragniony Paryż a także Saharę i wyspę Dżerba (Tunezja) o krajowych wojażach i wycieczkach wysokogórskich nie wspomnę.
Modlę się za Was wszystkich, żebyście znaleźli jak najwięcej promyczków nadzieji, żeby święta były dla Was czymś bardzo szczególnym, w Nowym roku spotykajcie na swej drodze samych życzliwych ludzi - a wszelkie życzenia niech sie spełnią ...
Najdrożsi "koniczynkowcy" - kochajmy się, uśmiechajmy do siebie , pomagajmy w miarę możliwości - już dobre słowo czasem wiele dla drugiego znaczy.
Z górniczym Szczęść Boże - Asia
Asia napisał:
ostatnio byliśmy na tydzień w Tatrach - min. wyszedł na Krzyżne (2112m) i Bystrą (2248m).
Gratuluję.... to bardzo trudna wspinaczka ja byłam jedynie na Granatach (3)
Fajnie czyta się takie optymistyczne wątki
Asiu - minęło 5 miesięcy od ostatniego Twojego wpisu.
Co u Was słychać?
Jerzy.
Asia napisał:
Kochani
Juz do końca życia będę wspominać wszystkich, którzy chociaż na parę sekund poprosili Boga o zdrowie mojego męża.
Nikt nie wie kiedy jego koniec ale dziękujmy za te chwile, które juz nam zostały podarowane ...
I my się cieszymy Twoją radością . Z doświadczenia wiem, że łatwiej być wdzięcznym ludziom za okazane dobro, niż Bogu. Ludzi mamy pozornie na wyciągnięcie ręki, a Bóg wydaje się taki odległy. Szczególnie trudno być Mu wdzięcznym, jeśli sprawy układają się nie po naszej ludzkiej myśli. To niekiedy wymaga heroizmu, choć po czasie okazuje się, że On lepiej wiedział, co dla nas jest dobre.
Dzięki Asiu za dobre słowo. I zajrzyj tu w przyszłości niekiedy.
Z Panem Bogiem.
Kochani
Ta historia ma piękny koniec
Jest ponad rok od operacji - w dalszym ciagu markery oraz ostatnio tomografia daja nadzieję, że rak śladu nie pozostawil.
Dzięki Bogu i Waszej - Naszej wspólnej modlitwie został usuniety wraz z żołądkiem.
Mąż czuje się dobrze - pracuje na swoim poprzednim stanowisku pracy, pomaga w domu - nie rzucił hobby jakim są górskie wędrówki oraz hodowla gołąbków poczt.
Juz do końca życia będę wspominać wszystkich, którzy chociaż na parę sekund poprosili Boga o zdrowie mojego męża.
Nikt nie wie kiedy jego koniec ale dziękujmy za te chwile, które juz nam zostały podarowane ...
Asia 06.06.2011 napisał:
.... Bóg podarował nam nowe życie!
Gdy wszystko jest OC (Bogu niech będą dzięki za Henia), nie jest łatwo każdego dnia pamiętać, że życie, każde życie, Twoje też Joasiu jest darem otrzymanym od Boga. Wtedy tak na prawdę sprawdza się nasza wiara.
Ciesząc się razem z Wami, życzymy Wam wszelakiej pomyślności.
Irena-Ewa i Jerzy
Asiu, fantastyczna wiadomość, bardzo się cieszę razem z Tobą...
Życzę powodzenia i wszystkiego dobrego !!!
Mój tato przegrał walkę z rakiem mózgu, zmarł 26 lipca 2011 roku, trzy tygodnie temu... [*]
Dokonaliśmy razem cudu!
Wyniki z tomografii , markery itd. - wszystko jest bez śladu raka. Małżonek czuje się dobrze - ostatnio byliśmy na tydzień w Tatrach - min. wyszedł na Krzyżne (2112m) i Bystrą (2248m).
Wierzcie - a wszystko się poukłada.
Od września Henio chce wrócić do pracy - modlę się, żeby wszystko poszło po jego myśli...
Joasia
Asiu, cieszę się razem z Tobą.
Wszystkiego dobrego !!!
Jest ogromna szansa dla Henia na powrót do w miarę normalnego życia. Wyniki są bardzo dobre - wycinki nie zawierają komórek rakowych!!! Małżonek czuje się super - powolutku je i przybiera na wadze.
Wierzę , że to dzięki naszym modlitwom wszystko sie udaje...
Kocham Was wszystkich, przez takie przejścia - egzaminy człowieczeństwa - stajemy sie bardzo dobrymi ludźmi, Bóg podarował nam nowe życie !
Bóg zapłac wszystkim za dotychczasowe modlitwy
Operacja poszła bardzo dobrze , człowiek może żyć bez niktórych części ciała , żołądek odszedł zapomnienie...
Teraz następne oczekiwanie - jakie będą wyniki z wycinków.
W dalszym ciągu proszę o modlitwę, ja z mojej strony też zapewniam o wspomnieniu - wszystkich modlących się na forum oraz potrzebujących tu pomocy - w swoich rozważaniach.
Dziękuję serdecznie,ja również polecam wasze intencje ,zwłaszcza ,jak nawiedzam lub patrzę na sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach
Asiu, Patko, jestem z Wami myślami i modlitwą.
Asiu i Patko jestem z Wami. Każdego dnia modlę się za tych, którzy prosili mnie o modlitwę. Obejmuję Waszych najbliższych swoimi pacierzami.
Jerzy
Proszę Was o modlitwę w intencji żony mojego kuzyna - Kimbery lat 43 ,która w USA dzisiaj ma operację usunięcia guza wielkości 3 cm.
Wyniki potwierdziły , że to nowotwór złośliwy. Małżonek w niedzielę 1 maja ma być przyjęty do szpitala (Beatyfikacja papieża) a 2 maja ma mieć resekcję żołądka. Proszę o szczególnie gorącą modlitwę za pomyślny przebieg operacji i dobre rokowania na przyszłość.
Z całego serca każdemu dziękuję - chociażby za słowa "Boże pomóż im", modlę się o wstawiennictwo - Ojca Pio i św. Rity, także naszej najukochańszej Matki.
Bóg zapłać - Asia