Witam.Niewiem czy to odpowiednie miejsce do tego typu spraw lecz wiem jaka internet ma sile przebicia. Moja desperacja siegnela juz granic i łapie sie ju nawet przyslowiowej "brzytwy".Mam bardzo trudna sytuacje materialna,samotnie wychowuje dwojke dzieci,niepelnosprawnego brata,mieszkanie zadluzone na kilka tys zl i szukam juz pracy od ponad pol roku,zyje z dnia na dzien w ciaglym stresie i ze zmartwieniami by tylko miec co dac rodzinie wlozyc do garnka.Trudno nawet wyrazic slowami to co czuje i jak mi jest ciezko,wiem rowniez iz na internecie jest wielu oszustow i sama rozumiem nieufnosc ludzi w tych czasach do tego typu spraw,lecz prosze ludzi dobrego serca i ktorym niejest obojetny los blizniego o nawet male wplaty 10-20zl,gdyz nawet tego typu sumy naprawde bardzo nas wspomoga.Prosze o jakiekolwiek wplaty w miare mozliwosc a moj nr konta to 66 1050 1432 1000 0023 2144 5567.Za jakiekolwiek wplaty SERDECZNE BÓG ZAPŁAĆ!
Dziękuję wszystkim, którzy połączyli się z nami.
Ewa z Jurkiem
KOMUNIKAT
W dniu jutrzejszym 16 lipca o godz. 21:00 parafianie zgromadzeni ze swym ks. Proboszczem pod Pomnikiem Bożego Miłosierdzia w Baranowie oprócz stałej intencji za szybką beatyfikację Papieża Jana Pawła II będą się modlić za chorych, poleconych naszej modlitwie i potrzebujących naszej modlitwy w tym w szczególności za śp. Tatę Sylwi i innych uczestników forum KONICZYNKA . Modlitwa zostanie poprzedzona biciem dzwonu POJEDNANIE. .Chętnych do łączności we wspólnej modlitwie zapraszam.
Jerzy
Jurku, pogrzeb był 10.07 ... I to ostatnie pożegnanie mamy już za sobą....
Zadzwoń, proszę. Niech dźwięk dzwona powie mu jak bardzo go kochamy.
Sylvie
Szczerze współczuję , że tak szybko (za jego życia wymieniliśmy po jednym poście) Pan zabrał Twego śp. Tatę do siebie. Dzisiaj możecie spokojnie z mamą powiedzieć. On, tak naprawdę do Boga już należy, a to napawa otuchą i nie pozwala wpadać w rozpacz i ani za życia, ani po śmierci, jak powyżej napisał satelita, nie przywłaszczysz go ani za kasę, ani za miłość. Będziecie go z mamą nadal kochać tak jak tylko potraficie, i to jest wspaniałe, ale pamiętajcie On już od poczęcia był Dzieckiem Bożym i to jest ... nie potrafię znaleźć określenia (cudowne to za mało powiedziane).
Jerzy
ps. daj cynk kiedy był ( będzie) pogrzeb? Jak co, to zadzwonię Mu swoim dzwonem. Usłyszy.
Niestety, nie zawsze możemy zatrzymać przy sobie osoby które kochamy najbardziej na świecie. Kiedyś trzeba się będzie pogodzić z tym, że Bóg chce je już zabrać do siebie, mimo tego, że nam się wydaje że jeszcze nie powinien.
Tak też się stało z moim tatą, został wezwany do Boga choć moim zdaniem było na to za wcześnie.
Może i Bóg nie jest w stanie wysłuchać każdej kierowanej do niego modlitwy, ale czasem spełnia nasze prośby. Ostatniego dnia życia mojego taty widząc jego cierpienia modliłam się: "Boże, skoro chcesz go zabrać i tak, to zabierz już dzisiaj, nie pozwól mu się dłużej męczyć". I zabrał ...
Bo nalezy do Boga. I sobie nie p-rzywłaszczysz/ ani przez miłosc ani za kase
sylvie napisał:
"Czy Ty aby na pewno wiesz co robisz, Boże?" Staram się ufać ze wszystkich sił, czasami "rozmawiam" z Bogiem swoimi słowami ale czuję też taką bezradność wobec tego wszystkiego.
Mimo wszystko, chcę wierzyć w to że warto Mu zaufać ...
A On w dzisiaj czytanej Ewangelii mówi: Każdy kto dla mego imienia opuści dom, dzieci ojca, matkę, męża, pole itd. stokroć tyle otrzyma i ŻYCIE WIECZNE odziedziczy.
Ekonomia bożego działania jest skrajnie różna od ekonomii żetonowej czy handlu wymiennego. Boża taktyka różni się od ludzkiej sprawiedliwości, jest podyktowana raczej miłością miłosierną. Zawsze, kiedy z miłości do Niego zdecydujemy się opuścić te miejsca, tych ludzi, z którymi czujemy się związani, których kurczowo się trzymamy, kiedy oswobodzi nas Boża miłość, wtedy możemy być pewni, że w obfitości wyleje się Jego łaska! Czy ja Jerzy mogę podobnie jak św. Piotr powiedzieć: w Tobie złożyłem, całą moją ufność, całą moją nadzieję? Czy tak bez żadnego ale mogę zwrócić się do Wszechmogącego i powiedzieć Mu: Bądź wola Twoja jako w Niebie tak i na ziemi? Mnie ciężko się oderwać od Ewy i powiedzieć sobie: mimo, że to moja żona, ona tak naprawdę do Boga należy?
Jerzy
Sylvie- kalkuluje modlić do Pana Boga nawet "na siłe". też zatrybi.
Ale NIE WOLNO wymiękac modlac sie.
przed i po modlitwie mozesz ryczec 'ile fabryka dała'/
Jurku,
dziękuję Ci za słowa otuchy, których wcale nie uważam za "trucie".
Po prostu i po ludzku jest mi czasem trudno znaleźć sens/cel tego wszystkiego i trudno tak zwyczajnie zaufać Bogu w momencie jak widzę mękę mojego taty i "miotanie się" mamy. Patrzenie na cierpiącego człowieka wyzwala we mnie pytanie: "czy Ty aby napewno wiesz co robisz, Boże?" Staram się ufać ze wszystkich sił, czasami "rozmawiam" z Bogiem swoimi słowami ale czuję też taką bezradność wobec tego wszystkiego.
Mimo wszystko, chcę wierzyć w to że warto Mu zaufać ...
Jurku, nie trujesz.... napisałeś cudownego posta... dającego nadzieje przekraczającą bramy śmierci, nadzieję na ciała zmartwychwstanie tych, którzy odchodzą przed nami i dla nas.... tam się ostatecznie spotkamy.... TAM JEST NASZ DOM, NASZE ŻYCIE!
Sylwie!
„Zaprawdę powiadam wam , o cokolwiek w modlitwie poprosicie, wierzcie że otrzymacie i stanie się wam.”
Wiem jedno na pewno, że jeśli ja będę prosił o swoją poprawę i modlił się o to, to Pan Bóg mnie na pewno wysłucha. Ale... nie zawsze od razu i nie zawsze na moją modłę. On - Bóg wybiera tę chwilę i sposób Jemu właściwy. O co w tej mojej modlitwie ostatecznie chodzi? Tylko i wyłącznie o moje ostateczne zbawienie. To że duch mój zmartwychwstanie do życia wiecznego, to małe piwo, ale zmartwychwstanie po śmierci moje, Twoje i każde ludzkie ciało. Uświadomienie sobie tego tak do końca, z jednej strony poraża, a z drugiej jest w tym jakiś spokój.
Sylwie, nich Cię nie zasmuca to, że się w tej chwili nie modlisz. Dwa słowa „UFAM TOBIE” jeśli je odniesiesz do mnie – nic prawie nie znaczą, jeden z wielu forumowiczów, który nieudolnie próbuje Cię pocieszyć. Truje... po prostu truje. Ale poprzedź te dwa słowa Nim - Bogiem.
JEZU UFAM TOBIE. To wystarczy.
Modlę się za Ciebie i polecam Bogu i Tatę i mamę.
Panie mój Boże nasz siłę masz, siłę dasz.
Jerzy
Ireno - Ewo, nawet nie wiesz jak bardzo tej modlitwy teraz potrzebuję ...
Proszę o siłę dla mojego taty ale też o siłę dla mojej mamy, która jest na skraju wyczerpania psychicznego i fizycznego ...
Chciałabym poczuć wreszcie to Boże pogłaskanie, choć ostatnio mam wrażenie że i modlić się już nie potrafię.
Powyżej przeniesiony post IRENY-EWY (Jerzego) z wątku Wawika (kompletnie nie na temat... nie w tym miejscu powinien się znaleźć, pomysł Wawika, owszem, ale napisany w wątku sylvie )
Myślę, że każdy z nas potrzebuje złożenia swojej głowy na piersi Chrystusa i takiego BOŻEGO POGŁASKANIA.
To najbardziej odpowienia OSOBA, która może dać nam ukojenie.
Niemniej jednak... wykonujmy te przyziemne gesty wobec naszych chorych!!!
Wawiku, Sylvie i pozostali potrzebujący modlitwy.
Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego ....
Wierzę w ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny
Amen!
Razem ze św. Janem i Tobą Wawiku
składam podążając po ścieżkach życia drogą do domu Ojca
swoją głowę na piersiach Jezusa, czując na swojej głowie
muśnięcie Jego błogosławiącej nam wszystkim dłoni.
Jerzy
ps. Razem z Ewą dziękujemy Ani za wakacje.
Nie tak sobie je wyobrażaliśmy.
To był dla nas obojga czas błogosławiony.