niecha27 napisał:
Moj tata w szpitalu czeka na operację, która ma się odbyć na początku przyszłego tygodnia. Kto może niech się pomodli, bo chyba tylko modlitwa może nas uratować (szczegóły na moim wątku)
Aga
Agnieszko, modlę się za Twojego Tatusia...
Westchnę w mojej modlitwie w intencji Twojego taty,chociaż zawsze to czynię...
Panie Boże...... Ty wiesz, że moja modlitwa będzie nieudolna...., że gdzieś mi się z Tobą urwał kontakt......
To forum skupia tyle ludzkiej niedoli, tyle, cierpienia, tyle bólu, strachu, rozpaczy......
ale ciągle trzyma nas przy życiu, pozwala trwać i podejmować walkę.......
NADZIEJA ....... NASZA NADZIEJA........ NADZIEJA MIMO WSZYSTKO!!!!!
Ona daje nam siłę, wiarę....... w cud.... w życie.... w TWOJĄ MĄDRĄ MIŁOŚĆ, której przeważnie nie rozumiemy....
PANIE, pozostaw choć małą jej iskierkę, mały płomyk tej NADZIEI, że dalsza walka ma sens,
że JESTEŚ, ŻE CZUWASZ NAD WSZYSTKIM, ŻE NIC ZŁEGO SIĘ NIE STANIE
(choc lekarze i pielęgniarki mają wszystko głęboko w d***e)
Daj Agnieszce i jej rodzinie odczuć niemal namacalnie, że
JESTEŚ BOGIEM ŻYWYCH, ŻE PO PROSTU JESTEŚ, ŻE NIESIESZ ICH NA RĘKACH....
chociaż łatwo można zwątpić, gdy na piasku widzi się ślady tylko jednych stóp....
Agnieszko.... musisz uwierzyć, że to nie są Twoje ślady, to są ślady BOGA,
który w tym najgorszym momencie jest najbliżej Ciebie/Was /TATY- jesteście w Jego objęciach, niesie Was na rękach i...
cokolwiek się wydarzy, będzie to najlepsza decyzja NAJWYŻSZEGO - ON WIE CO ROBI!!!
Wiem, że takie postawienie sprawy może budzić bunt.... I BUDZI!
Ale nie ma nic co może przynieść ulgę skołatanej duszy poza ZAUFANIEM -
Aga ZAUFAJ, ODDAJ TĘ SPRAWĘ W KOCHAJĄCE DŁONIE OJCA I ODETCHNIJ Z ULGĄ - TATA JEST BEZPIECZNY!!!!
Moj tata w szpitalu czeka na operację, która ma się odbyć na początku przyszłego tygodnia. Kto może niech się pomodli, bo chyba tylko modlitwa może nas uratować (szczegóły na moim wątku)
Aga