Strony: 1
7.07.2009 zmarł mój kochany tata
Był zawsze towarzyski, wesoły, uśmiechnięty i dlatego zawsze otoczony ludźmi, którzy lubili jego niezwykłe poczucie humoru.
Był szczery, czasem do bólu, ale zawsze życzliwy i pomocny. Kochał dzieci a one uwielbiały się z nim bawić.
Był dobrym człowiekiem.
Teraz tęsknię za jego żartami, głosem, śpiewem, za śmiechem roznoszącym się po całym domu
Offline
Moderator
bardzo mi przykro
znów mam dość, znów wiele śmierci obok mnie- w sobote w Wiśle w Płocku utopił sie mój bardzo dobry znajomy, teraz Twój tata
ile można ?
Offline
Sylvie!
Do końca modliłem się byś dzielnie przeżyła ten moment. Myślę, że tak jak Ty zostałem wysłuchany. Gdy przez ostatni tydzień nie wchodziłaś na forum czułem, że potrzebujesz wsparcia. Nasi rodzice umierają w jakimś sensie dla nas. Byśmy mogli żyć inaczej, powiem bardziej dojrzale, odczuwając swoją skończoność na tej ziemi. I ta śmierć Twojego Tatusia była za wczesna.
Boże, któryś nam kazał czcić ojca swego i matkę swoją zmiłuj się łaskawie nad duszą taty Sylvi, odpuść mu grzechy, a Sylvi daj oglądać Tatę w radości światła wiekuistego i w Tobie Boże wiadomym czasie połącz ich w szczęśliwości Świętych.
Jerzy
Offline
Gdy w czwartek 9 .07.09 o 14:19 pani Ania Staśkowiak autorka wiersza; "Ostatnie pożegnanie" przesyłała mi kolejnego meila ani Ona, ani ja nie sądziliśmy, że może on mieć tak bezpośredni związek także z Tobą i śp Twoim Tatą.
Cytuję obszerny fragment meila. a szczegóły naszej znajomości na blogu z 9.07.09
Wielokrotnie przekonałam się, że przypadki nie istnieją. wszystko idzie według Bożego planu. My zaś pełni sceptycyzmu, często przeszkadzamy go realizować. Nauczyłam się być cierpliwą i wierzyć, że wszystko co się dzieje - choćby wyglądało źle, ma sens i po czasie okazuje się, że tak miało być, bo finał jest pomyślny. Może mój wiersz osuszy czyjeś łzy, może doda sił w pokonywaniu rozstań z najbliższymi, odchodzącymi z tego świata.
Ostatnie pożegnanie
Wiersz dedykuję św.pamięci
Tadeuszowi Pierzchale i Jego Rodzinie
Otrzyjcie już łzy
Przyprawione smutkiem
Przepełnione tęsknotą
Bo noc pełna cierpienia
I goryczy
Zapadła za horyzontem
Dla Niego wstał poranek
Pełen błękitu
I uśmiechu słońca
Tam nie ma nocy
Tam kwitną soczyste łąki
Jak orzeł prostuje skrzydła
Bo jest już zwiewny i wolny
Spogląda na ziemię
Przestrzenią się raczy
I…
Wszystko już wie
Bo wszystko zobaczył
Poznań, 28.06.2009r. Anna Staśkowiak
Offline
Sylvie...brak mi słów.... (pisze dopiero teraz, bo nie mam powiadomien o nowych postach... cos mi sie poprzestawiało).
Oj... ile juz Tych smierci dookoła.... tak trudno sie z tym oswoić, choć wiadomo, że każdy zmierza Tam...... i to jest jedyna pewna rzecz na tym swiecie.
Przytulam Cie mocno....
Offline
Dziękuję Wam wszystkim za dobre i ciepłe słowa a także za modlitwę. Wiele to znaczy jak ktoś potrafi przytulić, choćby tylko wirtualnie bo nie ma innej możliwości.
Jedyne co mogę teraz zrobić to modlić się również za Was i Waszych bliskich. Oby Ci, którzy jeszcze walczą wygrali z chorobą i cieszyli się długo zdrowiem i życiem.
Tobie Jurku dziękuję szczególnie za piękny wiersz i słowa, które (powiem szczerze) mnie wzruszyły.
Offline
Strony: 1