Dorotko, czekałam.....wiedziałam, że to będzie w nocy.....
Kondolencje dla mamy, siosrty....a Ciebie pragnę utulić....
Byłyście waleczne i wytrwałe.... pokazałyście nam coś najpiękniejszego na świecie....oddanie i miłość...do końca.
Jestem zaszczycona, że mogłam być z Wami w tych trudnych dla Was, ale jakże pięknych chwilach...chociaż przez internet, chociaż telefonicznie....
Nie potrafię ładniej napisać.......
Niech Twój Tatuś odpoczywa w Pokoju.....Bożym POKOJU.....tam, gdzie wszyscy zdążamy....AMEN
Offline
Nie spuszczaj głowy nie roń łez
Jeśli Ktoś odszedł wśród Swoich jest
Tam nasze miejsce i Tam nasz Cel
Tam sie spotkamy gdziekolwiek to jest
Więc co nam zostało jak dalej zyć???
Jak to bez Niego jak moze tak być???
On został w sercu, a przyjdzie w snach
Kołysząc duszę powie tak...Nie spuszczaj głowy...
pozostajac w zadumie
Wojtek
Offline
Gdynianka
Dorotko, moje najszczersze wyrazy współczucia... [*]
Zrobiłyście wszystko, co w Waszej mocy...
Offline
W sobote minęło pół roku od kąd tata odszedł.. chyba nie musze pisać, że jest coraz gorzej.. od miesiąca chodze na terapię a teraz zaczynam brać leki.. Powiem Wam, że ten rok jest po prostu STRASZNY!! Tyle osób już odeszło dotniętych tą parszywą chorobą i nie tylko.. dzisiaj dowiedziałam się od mamy, że jej bardzo dobra kolezanka z pracy wraz z mezem zginęli dzisiaj rano na przejezdzie kolejowym przechodząc przez tory, oboje mięli po 50 lat, osierocili jedynego syna w moim wieku [*] to straszna tragedia.. i najgorsze jest to, że co rusz znowu słysze takie nowiny
[*] [*] [*]
Offline
Straszne.. Niech odpoczywają w pokoju [*]
Dorotko...widzę, że idziesz w moje ślady.....więc, chcę Ci napisać, że teraz już jest mi dobrze, że juz tak nie tęsknię, że pozwoliłam mentalnie i emocjonalnie Krzyśkowi odejść.. poza tym mam tak duzo zajęć, że nie mam czasu myśleć... Terapia bardzo mi pomogla uporac sie z żalem, poczuciem winy, oskarżaniem się.... NIE JESTEM WSZECHMOCNA..zrobiłam tyle ile mogłam zrobić....
Pozdrawiam...mamę również....uściskaj ją szczególnie ode mnie...
Offline
Dorotko!
Dzisiaj jest 20 lipiec. W kościołach całej Polski jedną z wielu intencji była modlitwa za mieszkańców Wrocławia. Gdy to usłyszałem stanęłaś mi Ty przed oczyma z Twoim smutkiem i żałobą po Tacie, oraz tym wielkim ciężarem jaki dla ciebie stanowi każda wzmianka o śmierci.kogoś z otoczenia.
Dlaczego modliliśmy się dzisiaj za wrocławian? Dlatego, że patronem Wrocławia jest św. Czesław – dominikanin wrocławski który obronił Twoje miasto od pożogi tatarskiej w 1241 roku , chroniąc wiele niewinnych istot ludzkich przed niechybną śmiercią. Następcą św. Czesława we wrocławskim klasztorze dominikańskim jest dzisiaj przeor ojciec Andrzej Konopka. Jego rodzinne gniazdo to wioska w której ja mieszkam. Jego mamusia stara siwiuteńka kobieta, każdego dnia przychodzi do kościoła i modli się za syna kapłana. Po co? Po to by był dobrym kapłanem, wyprasza mu u Boga łaski by był dobrym kaznodzieją (dominikanie to zakon kaznodziejski). By umiał ludziom sensownie pomagać.
Gdy na początku lipca pojawił się wątek sylvi chciałem jej jakoś pomóc. Miałem wyjątkowe szczęście. Ojciec Andrzej będąc pół dnia u mamy odprawił rozkładową Mszę św w naszym kościele dla około 30 osób i do tego powiedział kazanie.(rzecz raczej niespotykana w dniu roboczym). To kazanie na temat śmierci i umierania było tak powiedziane, jakbym tylko ja był w kościele. Każde jedno słowo trafiało w dziesiątkę. Po Mszy św. zagadnąłem go jeszcze przez moment. To co powiedział pomogło nie tylko mnie, ale sylvi i niecha 27.
Swego czasu pisałaś, a może mi się tylko tak zdawało, że warto by z kimś porozmawiać na temat śmierci. Może on by Ci pomógł.
Jerzy.
Ps Jeśli to co napisałem nie pasuje w tym miejscu proszę o cynk a przeniosę ten tekst w odpowiednie dla niego miejsce.
Offline
Gdynianka
dorotea napisał:
W sobote minęło pół roku od kąd tata odszedł.. chyba nie musze pisać, że jest coraz gorzej.. od miesiąca chodze na terapię a teraz zaczynam brać leki.. Powiem Wam, że ten rok jest po prostu STRASZNY!! Tyle osób już odeszło dotniętych tą parszywą chorobą i nie tylko.. dzisiaj dowiedziałam się od mamy, że jej bardzo dobra kolezanka z pracy wraz z mezem zginęli dzisiaj rano na przejezdzie kolejowym przechodząc przez tory, oboje mięli po 50 lat, osierocili jedynego syna w moim wieku [*] to straszna tragedia.. i najgorsze jest to, że co rusz znowu słysze takie nowiny
[*] [*] [*]
Dorotko, to straszne...
Dla Twojego Tatusia także światełko...
Offline
Dzisiaj w nocy minie rok... od kąd odszedł tatuś..
Przeczytałam trochę moich wypowiedzi na forum z tamtych dni ale chyba niepotrzebnie to zrobiłam bo boli jeszcze bardziej..
Jest mi bardzo ciężko i funkcjonuję tylko dzięki środkom, które ułatwiają chęć do życia.. bo w końcu trzeba dalej jakoś żyć.. Czasami zaglądam co tam u was ale nie potrafie już nic napisać... Dziękuje, że byliście ze mną w tamtych ciężkich chwilach... d.
Ostatnio edytowany przez dorotea (2011-11-28 23:21:12)
Offline
Mim, że znam Cię tylko z Twojej relacji, bardzo Ci współczuję. Twoje świadectwo było i jest dla mnie wielkim wyzwaniem, które nie daje mi spokoju. Polecam Twojego tatusia w modlitwie Bożemu Miłosierdziu. Tobie życzę ukojenia bólu, a myślami jestem dzisiejszej nocy przy was obojgu.
Jerzy
Offline
Dorota.... dobrze, że poczytałaś i poczułaś ból.... on Cię wyzwoli.....
Niech ś.p. Wiesław Kukla Odpoczywa w Pokoju Wiecznym <'>, a Wy żyjcie dalej, pomimo bólu i tęsknoty... jej płomień kiedyś zmaleje... ale nie zgaśnie do końca nigdy..., bo pamięć pozostanie na zawsze.... i od czasu do czasu coś ściśnie w dołku.
Offline
Gdynianka
Dorotko, bądź dzielna, bardzo Tobie współczuję...
Światełko dla Twojego Tatusia... "Niech odpoczywa w pokoju wiecznym, amen..."
Offline
Witam wszystkich.... po miesiącach...
Dzisiaj w nocy miną dwa lata od śmierci taty.. Staram się o tym nie myśleć za dużo, rzadko bywam na cmentarzu, mam dziurę w głowie jeśli chodzi o te 2 minione lata.. Od 3 miesięcy jestem bez leków... ale czuje, że nie wyrabiam i w końcu znowu zacznę je brać.. To jest skaza na całe życie.. Jutro mamy msze za tate. Poczytałam trochę swoje posty..niczym z jakiegoś filmu.. Dziekuje Wam wszystkim, że byliście wtedy ze mną.
Dla tatusia..
Offline
Gdynianka
Dorotko, trzymaj się kochana...
Nie jesteś sama...
Offline