Tu sobie zaparkuję orbitę,. A co. I nikt mnie nie przegoni, należy się, karnet mam od 14 mies. Nekrologu nie wkleję, bo nie, ale się wesprę. Kropka.
Najgorsza tęsknota. Reszte idzie spacyfikować
I jeszcze coś, ale może nie tu..........
Offline
Już 14 miesięcy [*]....ech.....Skoro już zaparkowałaś to skrobnij kilka słów...chcę wiedzieć jaki był....na pewno cudowny....... Powspominaj sobie, popisz, poczuj sie jak dawniej...może tęsknota troszkę odpuści.....scratch
Offline
Moderator
mam to samo i mama sie zaczyna rozklejac, nie chce jej sie szykowac nic na swieta
Offline
Wiem Agnieszka, trzymam tego, ale infantylnie mnie tęsknota zdziera tu i teraz
Z niczym innym nie ma problem
Dziś mija równo 2 lata od "klinicznego fajerwerku" (nagły popis afazją).
kiedy to właściwie wszechświat mi "wstępnie" tąpnął na łeb....bez uprzedzenia.
I jest dziś groteskowo bardziej traumatycznie niż w rocznicę odejścia (?!).
a i targa mocniej niż rok temu.
Coś mam odjechane na odwrotnie/
Offline
nie infantylnie! normalnie po ludzku! bo kochałas, kochasz i kochać będziesz! nie ma innej opcji....
jedno mi przychodzi do głowy: spróbuj wylac to wszystko na kompa na forum tak po prostu od siebie bez czekania na słowa pocieszenia ze strony innych userów! Zaparkuj! i wyrzuć z siebie złosc na to wszystko co się stalo, sprobuj Majka
Offline
Spoko,
zaparkowac to już poszło 'dawno' . I to "z premedytacją/"
AZA, Agnieszka, dzięki NA BARDZO, że poświęciłaś swój czas , choć Twoi
NAJBLIŻSI akurat 'robili bokami', a się przeciągnęło.
Nadziejać ŻE JAK BLISCY W SERCU - TO WYBACZĄ..... znaczy może...
tę NIEGOSPODARNOŚć,,,,,, w dysponowaniu........ CZASEM......
Offline
Majka co Ty za wariactwo wypisujesz????? :-) było miło sympatycznie a powiedziałabym nawet że przyjacielsko....nigdy się nie widziałaysmy a czułam sie jakbym znała Cie od dawna, to chyba o czyms świadczy, prawda? smutno tylko, że spotkałyśmy się z takiego powodu i że naszym przewodnim tematem stał się glejak. Nic na to nie poradzimy. Przychodzi mi do głowy abyśmy pielęgnowały tę znajomość bo naprawdę było miło....a co do najlbliższych - wszystko wybaczą bo kochaja a jak kocham ich!
Offline
Tak, Majka ma coś w sobie takiego, że człowiek czuje się przy niej: bezpiecznie, ma się wrażenie jakby się znało od lat (nie wiem na czym to polega), jest przy tym dowcipna.... jest konkretna, zmobilizowana intelektualnie (skąd ona to wszystko wie ).... i jajcara nieprzeciętna, a jej teksty powalają...i takie tam różności mogłabym dodać....no i jeszcze naważniejsze....ma kręgosłup (ten moralny), bo pono z tym realnym nienajlepiej bywa
MAJKA jesteś wyjątkowy egzemplarz!!!
Ściskam Cię serdecznie.....
Co do Pamięci i miłości do naszych facetów u mnie coraz gorzej.... logika nie chce przyjąć tego co się stało - po prostu NIE MIEŚCI MI SIĘ TO W GOWIE!!!!
I.... ta WIGILIA....jak to będzie bez Krzyska....a rok temu wszyscy wierzylismy, że jeszcze się załapie za tegoroczną...Coaz więcej pytań do Boga, coraz więcej poczucia winy, że sie coś zaniedbało.... i za skurczybyka nie mogę pojąć, po co się ten św. Ojciec Pio przewijał, po co było tyle pozytywnych zbiegów okoliczności, skoro finał do dupy!!!!
"CZEMU MI DAŁEŚ WIARĘ W CUD, A POTEM ODEBRAŁEŚ WSZYSTKO!!!!"
Offline
Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości,
nie zatopią jej rzeki.
Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu,
pogardzą nim tylko.
Pnp 8, 7
Offline
Mi to jednak podchodzi już bardziej pod obsesje.
Po logice – rodziców to ma się jednych, niezastąpionych, przypisanych
z urzędu. Nie do podmiany. Oni są zawsze
Ale partnera to się wybiera i ok., kocha się na dobre i złe i jest się ‘jednością’
dopóki śmierć nie rozłączy. No i lux – ktoś te rozłake przewidział.
Ale to coś za długo z tym metobolizowaniem tego utraconego „dobra doczesnego”.
Z lekka panikuje w kwestii. Ale tylko rozumem no bo jak widac serce niesługa.
***********************
Patrze na swoja mamę – taki egzemplarz „poza prawem” wszelakim
\od ponad 20 cierpi ból, nie ma już prawie kości (RZS), głowa pracuje ok.
Jak podejmuje pionizowanie bez tych kości – to żywcem materiał do kreskówki
jako dzieciak umknęła nieuchronnosci z rozlanym zapaleniem otrzewnej
po wyrostku – bez antybiotyków – poszło luxem
w 68-mym wygrała z rakiem piersi ( bez chemii i promieni, tylko nóż).
poszło luxem
w wolnych chwilach szła grużlicą, krwotokami, nieczynnym węzlem zatokowym
poszło luxem
Straciła 2 rodziców, 7 braci, 2 siostry, owdowiała (no ale jako rozwódka)
„łykała” zawsze swoje utraty jak żelowe pigułki....... sżło luxem.
Jak umarł zięć – nie poszło luxem, kopnęło ją akurat m o j e cierpienie...
ale tylko na krótko rozczarowana, że to nie ona pierwsza.............
A tak to morda się jej wiecznie śmieje i oczy do wszystkiego –
- Boga, świata, ludzi, przyrody........średnio normalne
Jak boli to się drze glosno , jak beczy – to krótko
a zaraz potem znowu się śmieje (a jak się śmieje to na maxa,
aż do torsji, coś jej się robi z oddechem, drzewo oskrzelowe nie wyrabia)
A ja się boje żeby nie umarła. Ze smiechu. Jakas paranoja
......póki co idzie luxem, 100% nie pologice
Offline
No to już wiadomo, skąd się wziął ktoś tak wspaniały, jak Ty, Satelitko nasza kochana - niedaleko pada jabłko od jabłoni. Coraz jaśniej dostrzegam, że WSZYSTKO jest po coś, że wszystko ma lub może mieć sens, nawet jeśli tego nie dostrzegamy. Ale w Twoim wypadku trudno nie dostrzec, że dzięki cierpieniom, różnym doświadczeniom, które przeszłaś - potrafisz pomóc innym. Jednak tylko Twoją zasługą jest to, że chcesz to czynić i czynisz - POMAGASZ.
Sorry, że się wymądrzam pisząc takie oczywistości, ale wzbierało we mnie - mój podziw dla Ciebie wzbiera, a przecież nie ma nic złego w kadzeniu - jeśli nie jest ono kadzeniem...
Ściskam Cię mocno
Offline
Gdynianka
Mi to jednak podchodzi już bardziej pod obsesje.
Po logice – rodziców to ma się jednych, niezastąpionych, przypisanych
z urzędu. Nie do podmiany. Oni są zawsze
Ale partnera to się wybiera i ok., kocha się na dobre i złe i jest się ‘jednością’
dopóki śmierć nie rozłączy. No i lux – ktoś te rozłake przewidział.
Ale to coś za długo z tym metobolizowaniem tego utraconego „dobra doczesnego”.
Z lekka panikuje w kwestii. Ale tylko rozumem no bo jak widac serce niesługa.
Satelitko Kochana, to tylko miłość...
WIELKA MIŁOŚĆ...
Offline