Ogłoszenie

"KONICZYNKA" czyli FORUM z nadzieją na lepsze jutro...
...jest miejscem wymiany doświadczeń, wspierania się w chorobie, doradzania, podtrzymywania na duchu...
Glejak to trudny przeciwnik, walczmy razem =>
"Niech nasza droga będzie wspólna...", jak mówi JPII słowami umieszczonymi na dole bannera.
Zarejestrowani użytkownicy mogą korzystać z szybkiej pomocy, pisząc o swoim problemie w ChatBoxie.
Polecamy fora o podobnej tematyce:
forum glejak - to istna skarbnica wiedzy i mili, zawsze chętni do pomocy userzy i ekipa
oraz forum pro-salute - gdzie jest wiele wątków pobocznych, towarzyszących chorobie nowotworowej...

Drogi Gościu, umacniaj swoją wiarę, nie trać nadziei i... kochaj z całych sił!!!
samograj

#1 2008-08-21 00:14:54

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Witam! hello
Początek naszej historii jest tutaj http://glejak.pl/forum/viewtopic.php?f=4&t=1461&start=0 no i oczywiscie trwa nadal na obydwóch forach Wkleję w skrócie jak to wygląda.

16 STYCZEŃ 2008:
Witam wszystkich!
Od dawna jestem zapisana na forum, przeczytałam juz chyba prawie wszystkie wasze wypowiedzi i w koncu postanowiłam napisać swoją historie z GMB 4..
Otóż 26 listopada 2007 mój tato (49 lat) poczuł się słabo w pracy (kończył akurat silny antybiotyk na zapalenie płuc i to podobno tylko przez to) i przewieziono go karetką do szpitala gdzie miał bardzo wysokie ciśnienie i zrobili mu TK, które wykazało dwa ogniska obok siebie 14 mm i 20 mm - guza.. Oczywiscie lekarze zdecydowali o operacji i 5 grudnia 2007 usunęli guza w całości, okazało sie ze w sumie miał 2x3 cm. Tata nigdy wczesniej nie miał zadnych objawów, zawsze był silny i zdrowy. Także w zasadzie wykryli tacie to przez czysty przypadek (lekarz nas własnie pociesza, że po 1 był mały a po 2 nie dawał nigdy zadnych objawów i że mamy dziękowac Bogu ze przez przypadek wykryli mu go tak wczesnie - nie wiem na ile mozna wierzyc lekarzom..). Oczywiscie wynik histopatologiczy wykazał GMB IV (guz płata prawego ciemieniowego)
Tata nie bierze zadnych leków obecnie oprocz witamin i soków ze świerzych warzyw. Po operacji czuje sie bardzo dobrze, na początku miał tylko kłopoty z równowaga i wzrokiem ale juz po mału wraca do siebie. Lekarze mówili, że to normalne po takiej operacji. No i teraz dokładnie od jutra tata zaczyna TEMODAL 49 dni CODZIENNIE bez przerwy oraz do tego w tym samym czasie radioterapia.

29 KWIECIEŃ:
6 maja minie 5 miesięcy od operacji i wykrycia u mojego taty GMB IV. W piatek zaczynamy III cykl Temodalu. Dzisiaj musielismy zrobic kontrolny RM a potem pojechalismy z wynikiem do naszego prowadzace onkologa który rozłozył rece i powiedział, ze sie na tym nie zna i mamy skonsultowac wyniki z neurochirurgiem, który bedzie dopiero po majowym weekendzie Powiedział , ze on zajmuje sie tylko chemioterapia i dał nam ten III cykl Temodalu dlatego, że płytki krwi są w normie natomiast dalsze leczenie zalezy od neurochirurga. Nie wiem jak mamy wytrzymac tyle dni do powrotu tego neurochirurga dlatego pozmocie moze akurat ktos z was mial podobny przypadek..sama nie umiem okreslic czy to jest wznowa onkolog z tego co wyczytał powiedział ze nie koncznie ale jest duze prawdopodobnieńswo moze wasi bliscy mieli podobny opis?? Z góry dziękuje za pomoc!!

STAN PO PRAWOSTRONNEJ KRANIOTOMII.
W OKOLICY SKRONIOWO-CIEMIENIOWEJ PRAWEJ WIDOCZNY JEST NIEREGULARNY TWÓR GUZOWATY ULEGAJĄCY NIEJEDNORODNEMU WZMOCNIENIU KONTRASTOWEMU O WYMIARACH 5.7 X 3.7 CM. OTACZA ON RÓG POTYLICZNY KOMORY BOCZNEJ PRAWEJ, KTÓRY JEST NIEZNACZNIE UCIŚNIĘTY.
WOKÓŁ ZMIANY WIDOCZNA JEST STREFA OBRZĘKU I ZMIAN GLEJOWYCH PO RADIOTERAPII. POMIMO ROZLEGŁYCH ZMIAN EFEKT MASY JEST NIEWIELKI, A NAWET CZĘŚĆ KOMORY BOCZNEJ PRAWEJ JEST SZERSZA POCIĄGNIĘTA W KIERUNKU ZMIAN.
DLATEGO TEŻ OBRAZ NIE JEST JEDNOZNACZNY WYMAGA ZRÓŻNICOWANIA POMIĘDZY WZNOWĄ PROCESU A MARTWICĄ POPROMIENNĄ. POZA TYM MÓZGOWIE I PRZESTRZENIE PŁYNOWE WEWNĄTRZCZASZKOWE W BADANIU MR NIE WYKAZUJĄ ZMIAN.

Nie wiem juz co robic dalej!! Bylismy dzisiaj prywatnie u neurochirurga z tym RM. Powiedzial nam ze na 90% to jest wznowa ale nie ma pewnosci i powiedzial ze jak "chcemy" mozemy zrobic dokladniejszy rezonans jakis najnowszy jest we Wroclawiu na ul. Borowskiej ale tam sie czeka min 2 miesiace to jakis OBŁĘD!!! Lekarz ktory operowal tate za pierwszym razem odstawił nas po 2 dniach do onkologa i powiedzial ze to juz nie jego sprawa, teraz praktycznie nie mamy zadnego lekarza prowadzacego tylko onkologa ktory sie na tym nie zna. To naprawde jakas paranoja.. a ten lekarz dzisiaj powiedzial ze nie bedzie "po kims" zajmował sie pacjentem! I w sumie dalej sie nic nie dowiedzielismy , na pytanie co zrobic jesli to jest wznowa rozlożył ręcę!! Powiedzial ze o ewentualnej operacji mamy my zdecydowac ale gdzie i do kogo z tym sie zglosic to juz nie powiedzial.. Temodal mamy bedziemy dostawac nadal ,jeszcze nam zostatały 4 cykle. Czy przy takich wznowach (6x4) lekarze nic nie moga z tym zrobic?? nie mozna tego znowu operowac?? (ten lekarz stwierdzil ze po co operowac skoro odrosl tak szybko to i po operacji od razu odrosnie..) Tato sie tak dobrze czuje ze nie chce mi sie wierzyc ze to na 100% jest wznowa bo jesli by byla to jest na tyle duza ze dawalaby jakies objawy.. tak mi sie wydaje. A moze to wcale nie jest wznowa tylko ta martwica popromienna.. Naprawde mam dosc tej naszej sluzby zdrowia...

8 MAJ 2008:
Juz wszystko wiem dr H. powiedzial ze to tylko martwica popromienna i nie ma zadnej wznowy!!! powiedzial jak brac dexam. i ze za 4 miesiace - w sierpniu (wtedy skonczymy monoterapie temodalem) zrobic tomograf i do niego przyjechac!! Jestem w szoku !! Słuchajcie byłam tak pesymistycznie nastawiona >pisałam w innym poscie wynik ostatniego rezonansu itd< jestem naprawde w SZOKU!

Ostatnio edytowany przez dorotea (2009-12-07 18:02:08)

Offline

 

#2 2008-08-21 00:26:33

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

LIPIEC 2008

WYNIK REZONANSU 22.07.2008:

STAN PO PRAWOSTRONNEJ KRANIOTOMII.
W KONTROLNYM BADANIU JEST WIDOCZNA PROGRESJA PROCESU NPL. OPISYWANEGO W PRAWEJ PÓŁKULI MÓZGU.
W OKOLICY CIEMIENIOWO-SKRONIOWO POTYLICZNEJ, JAK POPRZEDNIO, WIDOCZNY JEST NIEREGULARNEGO KSZTAŁTU GUZ O NIEJEDNORODNEJ STRUKTURZE Z MARTWICĄ W ŚRDOKU 4 x 8 x 5.8, OTOCZONY ROZLEGŁĄ STREFĄ OBRZĘKU.
GUZ JEST WIĘKSZY NIZ W BADANIU 29.04.2008.
ŚCIŚLE PRZYLEGA DO OPONY, KTÓRA NA WYSOKOŚĆI KRANIOTOMII ULEGA WZMOCNIENIU KONTRASTOWEMU - NIE MOŻNA WYKLUCZYĆ NACIEKANIA, ZMIANY POOPERACYJNE.
UKŁAD KOMOROWY POSZERZONY, BEZ CECH WODGŁOWIA CZYNNEGO, NIE JEST PRZEMIESZCZONY.
KOMORA PRAWA BOCZNA ZNIEKSZTAŁCONA - GUZ OTACZA JEJ RÓG POTYLICZNY, TRÓJKĄT I RÓG SKRONIOWY, NIE PODWODUJĄC ICH ZWĘRZENIA.


======================================================================
WYGRYWAMY!!!!   

Musze sie z Wami podzielic...!!!!!!!!!!!

NIC TAM NIE MA! Dr H. powiedzial, ze tak jak wtedy była martwica tak jest teraz. Powiedzial, ze gdyby moj tato "go" tam mial to by tracil wzrok, mial padaczke, niedowład.. a on sie czuje super tak jak mówilam! Dostal 10 pkt od niego na 10 mozliwych , napisal cale takie zaswiadczenie, ze tata sie bardzo dobrze czuje i nic tam nie ma. Podobno tam jest opuchlizna po radio i chemii, i ze to podobno ta "pseudo progresja" ktora czesto wystepuje..  I ze mamy życ normalnie , ze mozemy sie starac zeby tato wrócil do pracy............. i ze następny RM mamy zrobic w pazdzierniku przyjechac z wynikiem. Pisze tak chaotycznie bo nie moge w to uwierzyc, jestem w szoku i rozmawiałam z rodzicami tylko przez telefon.. jutro wracaja to dopiero pogadamy na spokojnie. Wszyscy ryczelismy i nie da sie opisac tego szczęścia..Wiem, ze i tak musimy byc czyjni! ANIU TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI!! Caly czas o was mysle, mam nadzieje ze wam tez sie ulozy!! Vivace za Ciebie oczywiscie tez i za wszystkich tutaj!!! Nie opuszczam Was oczywiscie  Dziekuje wszystkim , którzy trzymali kciuki!! Marze o tym aby mój tato znalazł sie w tych 2% ktorych uda sie wyleczyć! Boze jaki ja stres dzisiaj przezyłam! Maskara!Musze sie polozyc bo nie wyrabiam juz..  8 miesiąc bez wznowy...

======

Jeszcze rodzice nie wrócili ale mama mi mówiła, że dr napisał tam też właśnie ze występuje w niewielkiej ilości progresja ale ze jest ona wynikiem tego ze mój tato jeszcze nie ukończyl Temodalu. I tu własnie chodzi o tą pseudo progresje. Najwazniejsze ze gad nie jest taki duzy jak na opisie RM.. Zresztą wiecie jak to jest przy glejaku.. Nie wiadomo co przyniesie nowy dzien, trzeba być czujnym.. W sumie to wszystko się rozstrzygnie się w pazdzierniku bo wtedy juz bedzie 2 miesiąc po całej terapii i chyba wtedy będzie tam napisane czarno na białym co jest..

======

OPIS DR H:
Chory po 5 serii Temodalu, w kontrolnym MRI głowy cechy progresji <tu jak juz pisalam powiedzial a o tej pseudo progresji>. Stan kliniczny chorego bardzo dobry (100 pkt w KPS) <nie wiem co to jest>. Proponuję:
- kontynuowanie leczenia Temodalem
- utrzymanie dexa
- kontrolne MRI za 3 miesiące

======

Tata czuje sie na dzień dzisiejszy rewelacyjnie, jezdzi samochodem, nic mu nie dolega
Temodal bierze jeszcze ostatni we wrześniu, oprocz tego 2-0-0 dexa.
Oczywiscie podczas 5 dniowego brania Temodalu nie czuje sie dobrze, ale to chyba jak kazdy...wtedy mam takie chwile załamania.. ale 2,3 dni i wszystko wraca do normy
Jutro 21.09 wizyta konsultacyjna w Warszawie u dr Naumana.

Offline

 

#3 2008-08-21 00:30:52

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Aha zapomnialam jeszcze dopisać, że to co wcześniej pisałam o niedowidzeniu i kłopotami z równowagą - wszystko wróciło do normy - potwierdzone u okulisty i neurologa

Offline

 

#4 2008-08-21 00:39:11

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Dorotea super, że to napisałaś
No to czekamy na wieści z W-wy i trzymamy


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#5 2008-08-21 00:46:07

alwerniAnka

Zarejestrowany: 2008-08-15
Posty: 170

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Takie wieści to balsam na serce. Dzięki, że się nimi podzieliłaś

Offline

 

#6 2008-08-21 11:09:34

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Cała przyjemność po mojej stronie, takie wieści są najlepsze Kiedy tato zachorował tylko takich szukałam..które dają nadzieję, że może być dobrze.. Więc mam nadzieję, że nasza historia, choć nie wiadomo jak się skończy, da właśnie innym tą wiarę i nadzieję.. :angel: Myślę, że 8 miesięcy po operacji (mimo ze wynik RM jest "niejasny") totalny brak objawów klinicznych możemy nazwać póki co sukcesem..:dumny:

PS. Wieści z Wawy podam wieczorem jak juz będę wszystko wiedziała..

Offline

 

#7 2008-08-21 12:50:21

Edit

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-19
Posty: 119

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Doroteo, jakże wspaniałe wieści. Super!

Offline

 

#8 2008-08-21 15:37:18

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

No niestety nic sie dzisiaj nie dowiemy.. Dr Nauman zapadł się pod ziemie, nie ma go ani nie daje znaku..Wyszedł z dyżuru ze szpitala dzisiaj i nie dotarł do Mille Medica! Przyjmuje tam od 14 do 18, moi rodzice siedza tam od 14 i nadal go nie ma.. Pani z recepcji nie moze sie do niego dodzwonić, tata padnięty spi w poczekalni!! Tyle km przejechali! nie_wiem2 Zaraz chyba beda gdzies isc kopiować płyty i dokumenty i zostawia po prostu to do konsultacji.. Ale świat jest mały!! Mama mi dała do telefonu... VIVACE!! Tez przyjechała i wraca.. Tata oczywiscie zły na mnie, że ich wrobiłam <pomijam juz jakie są koszty takiej podróży!> Ania dobrze, że dzisiaj tam tez nie pojechałaś! sniff

Offline

 

#9 2008-08-21 16:03:51

alwerniAnka

Zarejestrowany: 2008-08-15
Posty: 170

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

No przykra niespodzianka... Współczuję Twoim rodzicom i wszystkim oczekującym w "Medice", jak i Tobie, Doroteo, ale też martwię się o dra Naumana... Mam nadzieję, że jednak nie zapadł się pod ziemię - cokolwiek to znaczy...

Offline

 

#10 2008-08-21 16:43:11

kasai48

Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 11

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Wspaniałe wieści dorotea.Mam nadzieję,że niedługo będe tez mogła podzielić się z wami optymistyczną wiadomością.Ostatnie badania wykazały brak wznowy(10 miesięcy po operacji a 2 po zakończeniu kuracji temodalem).We wrześniu minie 13 miesiąc od zabiegu ,wtedy też się przebadamy.Trzymajcie kciuki.

Offline

 

#11 2008-08-21 21:19:48

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Dobre wiesci mnie pocieszają!!

No niestety dr Nauman nie dotarł..moi rodzice wlasnie są w pociagu powrotnym.. zostawili dokumenty i rm do konsultacji.. Mam dosyc dzisiejszego dnia..jakby było tego mało to zwolnili mnie dzisiaj z pracy!! Bo za duzo opuszczałam (tata..) no i skonczyłam studia wiec nie opłaca im się mnie juz trzymać (umowa zlecenie).. Po 3 latach zostałam tak świetnie potraktowana!! Wszyscy dobrze wiedzieli jaka mam sytuację w domu.. sniff  mam dosc takich ludzi............... :/ Takze mam wspaniała wiadomośc dla rodziców jak wrócą

Offline

 

#12 2008-08-21 21:47:37

Edit

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-19
Posty: 119

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Strasznie mi przykro Dorotko.
czasem tak już jest, że ciagle coś nie tak. Przetrwasz, przetrwacie.
A zmiana pracy moze wyjdzie na lepsze, nie ma tego złego...
Mnie też zwolniono rok temu w bardzo brzydki sposób, ale co tam, damy radę:)
Uszy do góry.

Mam tylko nadzję, że Doktorek nie przepadł całkowicie:((

Offline

 

#13 2008-08-22 00:08:36

alwerniAnka

Zarejestrowany: 2008-08-15
Posty: 170

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Doroteo, może to głupie pocieszenie, ale mnie pomaga: Życie biegnie po sinusoidzie, więc skoro teraz masz dół, to przed Tobą góra. Tak że martwić się należy raczej wtedy, gdy jest się na górze - bo czeka dół. Z pewnością wiesz, że tak jest...
A tym, że zwolnili Cię z pracy też się nie przejmuj, bo skoro zrobili to w takiej sytuacji, to pokazali, kim są, czym się kierują - nie ma czego żałować. Edit ma rację: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Widocznie czeka Cię super robota :a_goodjob: Przekonasz się. Wiem co mówię, bo przerabiałam to - nie raz, nie dwa

Offline

 

#14 2008-08-22 12:15:53

wawik

Skąd: Borówiec, Poznań
Zarejestrowany: 2008-08-22
Posty: 162

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Dorotea witaj  - glejak to dla mnie nowy temat  - mój tata tak jak wielu Waszych bliskich .....
26,08,08 operacja w Bydgoszczy mam pytanie moze głupie ale dlaczego ty i inni konsultujecie badania równiez w W-wie u Naumana czy Harat lub Furtak nie wystarczy czy dla pewnosci - przoszę o zrozumienie i sorki moze za oczywiste dla Was pytanie.
Czy Otrzymałas Temodal bez problemu własnie od Harata bo to mojie kierunki działań.
dzieki za info

pozdrawiam zycze zdrówka

Wojtek

Offline

 

#15 2008-08-22 12:35:26

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Harat i Furtak to neurochirurdzy, o Temodal pytaj lekarza chemioterapeutę, neurochirurdzy w niczym Ci nie pomogą.
Rozumiem, że Furtak juz jest w Klinice obecny? (pytam bo był na długi urlopie)

Offline

 

#16 2008-08-22 12:43:51

wawik

Skąd: Borówiec, Poznań
Zarejestrowany: 2008-08-22
Posty: 162

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Witaj Aza dzieki za odp
byłem na konsyltacji 13,08,08 wyznaczył opaeracje na 26,08,08 wic chyba jest na miejscu a harat wraca dopiero 25,08,08 przyj\najmniej tak mówi jego sekretarka(automatyuczna)
Wojtek

Offline

 

#17 2008-08-22 13:24:37

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Nie ma za co Wojtek...
Wojtek, czy jesteś z kuj.-pom.?

Offline

 

#18 2008-08-22 14:08:56

alwerniAnka

Zarejestrowany: 2008-08-15
Posty: 170

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Info:
Anka (Samograj) dodzwoniła się do sekretarki dra Naumana (ona też była zdziwiona, że dr nie dotarł do pracy) i dowiedziała się, że dr wziął nagły urlop... Ale w poniedziałek ma już być - na dyżurze.
Wieści o Krzyśku będą wieczorem - jak Anka wróci z Sosnowca.
Pozdrawiam Wszystkich kciuki

Offline

 

#19 2008-08-22 17:36:48

wawik

Skąd: Borówiec, Poznań
Zarejestrowany: 2008-08-22
Posty: 162

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Wielkopolska Borówiec (Poznań)

Offline

 

#20 2008-08-22 20:56:04

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Witajcie! Dzięki za pocieszenie co do pracy..nie ta to bedzie inna..
Co do dr naumana dzisiaj dzwoniła sekretarka jego do mojej mamy i okazuje sie, że sladu po nim nie ma...ale jesli chodzi o ten nagly urlop to wszystko jasne..
Co do konsultacji wyników..Wojtek z czasem przekonasz się, że każdy lekarz mówi co innego.. Warto jest skonsultowac wyniki z wieloma neurochiruragami.. Z rezonansem taty w kwietniu poszłam z mama na konsultacje do jakiegos wroclawskiego neurochirurga prywatnie.. zobaczyl rezonans powiedział ze jest wznowa i ze mamy sie juz zegnac z tata/mężem..i ze nic sie nie da zrobic... po czym pare dni pozniej dr H. powiedzial, ze nie ma powodow do obaw i ze nic tam nie ma... Takze warto czasem wybrac sie tez do innego lekarza na konsultacje.. Co do temodalu my dostalismy bez problemu (we wroclawiu)ale to bylo w grudniu 2007 i bardzo szybko to sie stalo po operacji. Wtedy jeszcze bylam "zielona" w temacie glejaka wiec nie wiem jak to sie wlasciwie stało, ze tata go dostał.. Wtedy jeszcze tez myslalam ze to oczywiste wiec na temat temodalu nie wiem nic.. Ale pewnie inni wiedza jak sprawa wygląda

Ostatnio edytowany przez dorotea (2009-12-07 18:03:02)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Above The Sky - Flying Apartment walentynki Ciechocinek