Nigdy nie pisałam dokładnie o stanie choroby mojego Taty, wszyscy przecież tu jesteśmy bo ktoś z naszych bliskich chorował lub choruje na glejaka. Bałam się, że jeśli napiszę że Tata się lepiej czuję to zapeszę, zawsze jak ktoś pisał dobrze o swoim bliskim, w krótkim czasie ta osoba umierała...
Bałam się tej chwili ale nadeszła. Dziś około godzinie 7 rano mój Tata odszedł do domu Ojca... Panu Bogu dziękuję za to, że dał śmierć mojemu Tacie takiej o jakiej mówił całe swoje życie - zmarł nad ranem we śnie, spokojnie i bez bólu. Tata chyba czuł, że odchodzi od nas....ale fizycznie nie cierpiał, pyschicznie myślę że tak, bo jednak byliśmy związani jako rodzina...żal było mu nas zostawiać. Mój Tata pozostawił żonę, czyli moją Mamę, 3 córki i 5 wnucząt. Panie Boże dziękuję CI za to że miałam tak wspaniłego Ojca, raz było gorzej raz lepiej, raz bogato a często i biednie ale byliśmy razem... dziś też sprawdziliśmy się jako rodzina: moja Mama, moje siostry, moja 4 letnia córka - nawet ona przytuliła się do swojego dziadka i pożegnała się z nim całując dziadziusia...
Dziękuję Wam Wszystkim, że byliście ze mną w tych trudnych dla mnie chwilach, że byliście ze mną od dnia 11 wrzesnia 2007 roku - mój Tata żył od dnia diagnozy dokładnie 2 lata i 8 miesięcy, na przekór temu co mówił mu lekarz: tylko max. 8 miesięcy. Pomagaliście mi w wielu sprawach: w tych błachych i w tych wielkich, staliście się dla mnie rodziną, przyjaciółmi. Choroba naszych bliskich bardzo nas wszystkich połączyła.
Bardzo proszę o modlitwę za mojego Tatę, w czwartek o godz. 13.30 pogrzeb, a o 12.30 msza św. - bądźcie ze mną proszę i módlcie się za mojego Tatę, proszę Was bardzo wspierajcie mnie....
Wszystkim, którzy jeszcze walczą życzę wytrwałości i miłości takiej jakiej my otrzymałyśmy od naszego Taty i Męża....
dziękuję za wszystko....
Offline
Kochana Azo
Jesteśmy z Tobą i w smutku i w modlitwie.
Wczoraj kolejny RM głowy, dzisiaj za godzinę dwie kolonoskopia jelita, walka co 2 - 3 lata od 2001.
Za kolka dni szpital -
Irena Ewa i Jerzy
Offline
Aza tak mi przykro, nie wiem co jeszcze moge napisać, brak mi słów.. nie ma co wierzyć, że komukolwiek sie uda z tym paskudztwem.. ale w Twojego tatę głęboko wierzyłam. Trzymaj się jestem z Tobą [*]
Offline
Moderator
[*] strasznie mi przykro...
Offline
AZA... przytulam Cię mocno, mocno.... baaaardzo mocno
Obiecuję modlitwę.
Offline
Droga Azo!
Bardzo Ci współczujemy od momentu kiedy dowiedzieliśmy się o odejściu Twojego Taty. Jak piszesz cały czas powstrzymywałaś się z relacjonowaniem na bieżąco przebiegu choroby Taty nie chcąc zapeszyć. Ciągle zastanawiamy się czy lepiej dla bliskich i zmarłego jak odchodzi z tego świata ginąc gwałtownie, czy lepiej jak moment śmierci jest w jakimś tam sensie do przewidzenia i można się na nią przygotować? W suplikacji śpiewamy „Od nagłej, a niespodziewanej śmierci zachowaj nas Panie”. Gdy pół roku temu odeszła od nas mama – babcia Gertruda opisałem jej odejście i pogrzeb na blogu . Wierz mi, że to mi pomogło przeżyć żałobę, a dla wnuków i prawnucząt jest jakimś tam świadectwem.
Jeśli Tobie to pomoże, to z uwagą wysłuchamy Ciebie i Twojej relacji. Może i Tobie pomoże jak się na Koniczynce wypowiesz?
Jutro pogrzeb Taty – postaram się w południe uczestniczyć we Mszy św. w jego intencji. Jak wrócę z Poznania po mszy zadzwonię mu POJEDNANIEM w godzinie pogrzebu tyle razy, ile miał lat (nie wiem ile) i wspólnie z Ewą odmówimy w jego intencji koronkę. O Tobie i Twojej córeczce, mamie i siostrach też będziemy pamiętali.
13 maj dzień fatimski objawień Matki Bożej, rocznica zamachu na życie Jana Pawła II, 10 lat od ogłoszenia dzieci fatimskich świętymi, papież Benedykt XVI w Fatimie, w piękny dzień złożycie ciało Taty w ziemi, a jego duszę niech aniołowie zabiorą do raju.
Żyjemy w końcu po to, by kiedyś umrzeć i zmartwychwstać, by wokół siebie uczynić jak najwięcej dobra. Trzymaj się Aza .
Jesteśmy z Tobą
Jeszcze na razie walczący oboje Irena – Ewa i Jerzy
Offline
Aza cóz powiedzieć - żal sie żegnać ale pomysl że to nie na zawsze.
Łatwiej bedzie nam iść za Nimi wiedząc że ktos czeka.
Zanim jednak nadejdzie ten czas - tak na dziś i jutro i nastepne trudne dni życzę Wam i sobie duzo siły, uspokojenia
PRZEDEWSZYSTKIM SIADOMOŚCI ŻE ZROBILIŚMY WSZYSTKO CO BYŁO MOZLIWE A NASI BLISCY DOSKONALE O TYM WIEDZĄ bo miłość sie poprostu czuje nawet jak się ciagle spi bo choroba postepuje...
pozdrawiam i rozumiem pustke po ogromnej stracie
Wawik
Offline
Kochani...
ale jak dalej żyć jak taki ból i taka pustka? wszystko do tej pory miałam zorganizowane, czasowo poustawiane a teraz tego czasu mam za dużo...
mój Tata powiedziałby mi: weź się za jakąś robotę, więc się wzięłam ale z każdym dniem jest coraz ciężej, coraz gorzej. Myślałam że najgorsze mam za sobą czyli śmierć Ojca, dzień pogrzebu ale najgorsze to teraz czyli te dni bez mojego Tatusia....
z dnia na dzień beznadziejna pustka
powiedzcie jak dalej żyć??? jak?
Offline
Gdynianka
Azo, bardzo mi przykro z powodu odejścia Twojego Tatusia. [*]
Niestety rodzimy się ze śmiercią wpisaną w nasze życie...
Bardzo Tobie współczuję.
Offline
Aza niestety ten potworny ból cie nie ominie.. Będzie ciężko ale masz dla kogo żyć, masz córeczkę, męża, mamę.. Najgorszy jest ten pierwszy rok.. Moge powiedzieć, że czas przyzwyczaja nas do bólu..U mnie minęło 1,5 roku prawie i z doświadczenia wiem jak to jest.. Na dzień dzisiejszy wiem, że on nigdy już nie wróci ale pierwszy rok żyje się jeszcze nadzieją.. Pozostaje nam wierzyć, że kiedyś się spotkamy.. Choć ja już straciłam w to wiarę. Pamiętaj, że nie jesteś sama, my też w większości przez to przeszliśmy, musieliśmy.. Jesteś dzielna, dasz sobie radę - wierzę w to..
Offline
Aza.
W 2002 zmarła moja babcia (mama Taty, nad którą sprawowałam opiekę), w 2004 zmarł nagle mój Tata, w 2007 zmarł Krzysiek - w tym okresie straciłam ukochane ogary---> 14- letniego KORKA, 14-letnią RUDĄ, 8-letnią FRAJDĘ (pomiędzy Tatą i Krzyśkiem) i przecudną haszczankę ŚNIEŻKĘ (w Boże Narodzenie ---> prezent od Krzyśka dla Gosi). W marcu zmarł mój brat stryjeczny.
Dużo tych śmierci: i osób, i ukochanych członków rodziny (śmierć psów była też bolesna, bo kiedy odchodziły przypominało nam się całe nasze wspólne życie rodzinne).
Ale jakoś żyję... przyznaję, miałam długotrwały kryzys ( i byłam upierdliwa). Od niedawna jest lepiej, zdecydowanie lepiej. Stan Gosi też się poprawił.
A może powinnaś skorzystać z pomocy psychologa? Długo namawiałam Dorotę i... w końcu się przełamała i chyba jest łatwiej, prawda Dorotko?
Offline
Azo - pamiętamy!
"Odwagi"
Offline
Witaj AZA.
I jak..... radzicie sobie jakoś?
Jesteś wyjątkową kobietą: mądrą, uczuciową ale i silną. Dasz radę, wiem to
Offline
Aniu,
jak czytasz to widzisz ze ciezko jest pogodzic sie ale walczyc sama ze sobą muszę
szczególnie z myslami swoimi
ide do psychiatry
DZIS kolo 15 zmarl mój teść......bardzo proszę o modlitwę za mojego Tatę i Tatę mojego męża
sciskam mocno
Offline
Gdynianka
Wieczny odpoczynek racz Im dać Panie... [*] [*]
Azo, bardzo mi przykro.
Offline
Aza..... Strasznie mi przykro, przekaż kondolencje.... TAKI DUBLET!!!!
WIECZNE ODPOCZYWANIE RACZ IM DAĆ PANIE!!!
Offline