Ogłoszenie

"KONICZYNKA" czyli FORUM z nadzieją na lepsze jutro...
...jest miejscem wymiany doświadczeń, wspierania się w chorobie, doradzania, podtrzymywania na duchu...
Glejak to trudny przeciwnik, walczmy razem =>
"Niech nasza droga będzie wspólna...", jak mówi JPII słowami umieszczonymi na dole bannera.
Zarejestrowani użytkownicy mogą korzystać z szybkiej pomocy, pisząc o swoim problemie w ChatBoxie.
Polecamy fora o podobnej tematyce:
forum glejak - to istna skarbnica wiedzy i mili, zawsze chętni do pomocy userzy i ekipa
oraz forum pro-salute - gdzie jest wiele wątków pobocznych, towarzyszących chorobie nowotworowej...

Drogi Gościu, umacniaj swoją wiarę, nie trać nadziei i... kochaj z całych sił!!!
samograj

#341 2009-04-06 15:05:41

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

Dziś KRZYŚ, gdyby żył, obchodziłby swoje 50 urodziny!!!




A ja, zapracowana, nawet nie mam czasu iść na cmentarz (bo zanim wrócę z pracy to go zamkną)
Nie mogę też uczestniczyć we Mszy Św., za Niego, bo jest o 18.00 a ja nie zdążę wrócić.... a szef już mnie nie zwolni,
bo ostatnio udało mi się zwolnić na Drogę Krzyżową za zmarłych.....
Nienawidzę tej roboty
Nie odnalazłam się w tego rodzaju pracy: jest jedynie stres i frustracja i brak kontaktu z dziećmi......
Ja nie mam kiedy z Gosią porozmawiać, poprzytulać ją.
Dom jest brudny, zapuszczony..... KANAŁ....JEDEN WIELKI KANAŁ


I NIE ZROBIĘ MU JAKIEJŚ CUDNEJ KARTECZKI, NIE NAPISZĘ WIERSZYKA Z ŻYCZENIAMI


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#342 2009-04-06 17:43:41

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

Tak bardzo chciałbym Cię zobaczyć (To dzisiejsze rozważania bpa Józefa Zawitokowskiego, wygłoszone rano i powtórzone w południe na antenie Radia Maryja).

Już Wielki Tydzień, a w nim trzy dni święte, a potem już radosć zmartwychwstania.
Kończymy czytanie Listów Pawła Apostoła. Dziś zatrzymamy się dłużej nad Drugim Listem do Tymoteusza.
Paweł pisze z więzienia do Tymoteusza, umiłowanego syna.

Wspominam cię w modlitwach w dzień i w nocy. Tak bardzo chciałbym cię zobaczyć, pamiętając o twoich łzach.
Chcę uradować się wiarą, której nauczyłeś się od babci twojej Lois i od matki twojej Eunice.
Jestem przekonany, że ty również żyjesz ich wiarą. (por.2 Tm I. 3-5).

Boże! Pawle Święty!
To ty nie pytasz mnie o tytuły, o godności, tylko o wiarę , którą mam od babci i od mamy?

Strzeż troskliwie depozytu wiary. Musisz pamiętać, że nadchodzą dni ostatnie i chwile trudne.
Ludzie staną się bardzo samolubni, chciwi, wyniośli, zarozumiali, bluźniący Bogu, nie okazujący szacunku rodzicom, niegodziwi, niewdzięczni ... zuchwali, nadęci pychą.
Będą udawać pobożnych, ale wyzbędą się siły wiary. Unikaj takich ludzi (por. 2 Tm 3, 1-5)
Proszę cię usilnie: głoś naukę upominaj, pokazuj błędy, pouczaj, podnoś na duchu.
Przyjdzie bowiem cza, że zdrowej nauki nie zniosą ...
Przestaną się liczyć z prawdą, a pójdą za zmyślonymi baśniami. (por. 2 Tm 4, 1-4)

A teraz niech czytają Ci , którzy mają mocne serce.

Zbliża się chwila mojego odejścia. Moja krew będzie wkrótce przelana.
Stoczyłem piękną walkę, bieg ukończyłem, wiary nie straciłem.
Teraz już czeka na mnie sprawiedliwie zasłuzony wieniec.
Przekaże mi go w owym dniu mój Pan  - Sędzia sprawiedliwy,
ale nie tylko mnie, lecz i tym, którzy z miłością oczekują Jego przyjścia ...
Wszyscy mnie opuścili, ale stanął przy mnie Pan i podtrzymał mnie swoją mocą.
Pan już uwolni mnie od wszelkiego zła i przyjmie do swego Królestwa.
Jemu niech będzie chwałała po wszystkie wieki. Amen (por. 2.Tm 4, 1-18)

Trzeba otrzeć łzy.
Mój największy z Apostołów , Pawle Kochany!

tyle ks. bp Józef.

Gdy napisałem do niego w ubiegłym roku osobisty list i prosiłem o pomoc i radę w sprawie lokalizacji Świetlistego Krzyża Pojednań odpisał osobiście i do tego odręcznie (rzadka to sprawa u księży biskupów), że jest tylko biskupem pomocniczym i jako taki pomóc nie może, ale o godz. 18:00 odprawi Mszę świętą przed M.Boską - Księżną Łowicką. List zakończył słowami :
Pani Irenka będzie zdrowa. Proszę ucasłować Ją i ode mnie.  23 pażdziernik 2008 rok
(to było 9 dni po operacji wznowy).

Aniu! Krzyś jest w dobrych rękach, czeka na zasłużony wieniec. Pan podtrzymał go swoją mocą i uwolnił od wszelkiego zła i przyjmie go do swojego Królestwa.
A Ty otrzyj łzy i strzeż troskliwie depozytu wiary. Musisz pamiętać że nadchodzą chwile trudne ... itd.
Jerzy

Offline

 

#343 2009-05-12 19:53:53

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

Dziś  śnił mi się Krzysiek.

Kadr jak z filmu przygodowego: dużo zamieszania, dużo różnych zajęć, krzątania całej rodziny, a w tym Krzysiek pełen werwy, długie włosy i lekko zaznaczony/widoczny ślad na głowie, na ktory zwróciłam uwagę, myśląc: "Jak ładnie się zagoiło", ale..... nagle zmiana kadru: leżę przytulona do Krzyśka, głowa na jego piersi, on obejmuje mnie ramieniem..... śmieje się głośno, ma zawadiacki "kurwik" w oczach.... Podnoszę głowę i.... nagle... widzę obrzydliwą sączącą się bliznę, spaloną na czerwono skórę po radioterapii.... patrzę na twarz i widzę......... martwe usta (jak zaraz po śmieci), ale nadal żywe i radosne oczy... W pewnym momencie te martwe usta mówią:"Nadeszła pora na UMIERANIE!!!"
I podnosi głowę z poduszki, cała głowa jest mokra, spocona.
Ja pytam:"Źle się czujesz?". Krzysiek odpowiada:"TAK."

W tym momencie się budzę pełna lęku!!!!
Nie mogę sobie poradzić z jakimś irracjonalnym strachem.... może lękiem przed moją śmiercią??? Powala mnie tęsknota.....zaczynam chyba okres żałoby na serio.... dotarło do mnie dziś, że KRZYSIEK ODSZEDŁ NA AMEN...... już tu nie wróci.

p.s.
Dziś byłam w naszym Lewiatanie i...... uświadomiłam sobie, kiedy doszłam do mrożnek, że ja nie byłam w tym sklepie od ostatniego pobytu Krzyśka w szpitalu..... tam kupowłam mrożone warzywa (zupa warzywna dziewięcioskładnikowa), które wraz z roślinami strączkowymi i algami, gotowałam w postaci gęstej pożywnej zupy. Czy ja celowo omijałam ten sklep???
Strasznie mi się głupio/przykro zrobiło przy tych mrożonkach ;(


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#344 2009-05-13 08:15:06

Karolina77

Moderator

Zarejestrowany: 2008-09-02
Posty: 161

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

właśnie to mnie cały czas zastanawia,że człwoeik po smierci bliskiej osoby czuje sie jakby otepiony, nie dociera do niego i nagle dostaje "olsnienia"-to byl naprawde koniec, juz nie bedzie Cie przy mnie...
ja tez tak mam, dziwne to. na razy jest dobrze a narazy przychodzi ta potworna mysl, ze juz nic nie bedzie razem, ze juz do mnie nic tata nie powie, ze mnie nie opieprzy jak zle robie, ze nie pochwali gdy robie dobrze...
dziwne to, i dziwne mam mysli

Offline

 

#345 2009-05-13 12:11:50

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

Słowa te skierowuję zarówno do najmłodszej „samograjki” (nie wiem jak ma na imię) jak i do Karoliny oraz do trójki osieroconych dzisiaj o 5:10  dzieci mego przyjaciela Genka W. zmarłego na raka.
Z Wami pogrążonymi w żałobie i z waszymi tatusiami to jest tak,  jak z tą latoroślą z dzisiaj czytanej  ewangelii (J 15, 1-8):

Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu odcina, a każdą , która przynosi owoc oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we mnie, a ja będę trwał w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we mnie,  a ja w nim ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją , i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie , a słowa moje w  was, poproście, o cokolwiek chcecie , a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami.

Wasi tatusiowie są jak te latorośle wrośnięte w Chrystusowy krzew winny.   Bóg je już oczyścił i Wasi ojcowie już  przynieśli i przynosić jeszcze będą owoce obfite. Dali Wam  życie, które tak naprawdę od Boga pochodzi. Nie zostali przez Boga odcięci, wyrzuceni i nie uschli. Nie zostali wrzuceni do ognia piekielnego. Ojcowie Wasi trwali do końca w Bogu, a słowa Boże w nich  trwały,  a to, o co prosili Boga w swych najskrytszych modlitwach się spełni. Tak zapewnił nas sam Bóg, Jezus Chrystus.

    Była zima, winorośl straciła wszystkie liście. Ubiegłoroczna zielona jak latorośl jakby obumarła. Nastała wiosna zmartwychwstania, na starej latorośli pojawiły się najpierw pąki, które zamieniły się po czasie w zielone kruche jeszcze pędy, a na nich zawiązują się nowe owoce.  To Wy kochani jesteście tymi owocami. Trzymajcie się ubiegłorocznych latorośli, nie dajcie się oderwać od Bożego krzewu winnego. 

Jerzy

Ostatnio edytowany przez IRENA-EWA (2009-05-13 12:13:00)

Offline

 

#346 2009-07-25 10:29:45

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

To strasznie trudny czas dla mnie, dla nas wszystkich.... pierwsze imieniny bez Taty, bez męża....tymbardziej, że obchodziliśmy dawniej potrójne święto: urodziny Taty(24 lipca ), imieniny Krzyśka (25 lipca) i moje imienimy (26 lipca)...
A jeszcze trudniej jest nam, bo po imieninach Krzys wyjechał do szpitala (z płynotokiem), z którgo już do domu nie wrócil..... a ja w tym dniu strasznie mu nawtykalam....a on pokornie, bez słowa , bez buntu jechał do tego szpitala......Chyba sie bał, ale nic nie mówił...jedynie narzekał na coraz silniejszy ból głowy.

Jestem w rozsypce od kilku dni....
Potrzebję modlitwy...GOSIA SZCZEGÓLNIE POTRZEBUJE MODLITWY, BO POPADLA W ANOREKSJĘ i inne psychiczne dewiacje....
Kompletnie siebie nie akcptuje...

Przestała jeździć konno, nie maluje....nie pisze na forach, blogach, nie bawi się PS-em, psy ja denerwują...... popada coraz bardziej w marazm.....a ja chciałam w sierpniu pojechać co NIEMIEC, cos zarobić..... i muszę zostać..... i nie wiem jak to wystko się skończy, bo ....zwyczajnie brak mi kasy, żeby dociagnąć ten cholerny remont - miałam jechac do Offenbachu , pracować,przy naklejaniu etykietek na towary - 6 euro za godz.- zawsze cos bym przywiozła, ale NIE POJADĘ, BO DZIECKO WAŻNIEJSZE!!!!!

A w domu ani nie ma lazienki, ani kuchni....wszystko zasypane kurzem, wszystko poprzestawiane, nie mozna niczego znaleźć - i chyba tak wygląd moje wnetrze i wnętrze Gosi...... totalny chaos emocjonalny!!!!!


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#347 2010-08-15 20:06:23

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

samograj napisał:

Właśnie mija rok, kiedy Krzysiek dostał ataku padaczki...mniej więcej o tej porze odzyskiwał przytomność...rozejrzał się po izbie przyjęć i zapytał: "Gdzie ja jestem" i potem, zerkając na kropłówkę, swoim zwyczajem dowcipkował: " A co to za lemoniadka tu kapie???"
Przeżyliśmy wtedy ciężką noc...ale jeszcze nic nie zapowidało dramatu, który stał się naszym udziałem i...trwa nadal

Dziś znowu 15 sierpnia ;(


"- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę.
- Co wtedy?
- Nic wielkiego - zapewnił go Puchatek.
- Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika"


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#348 2010-08-16 12:18:54

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

Współczujemy Misiowi i tulimy Go do swoich serc.
Niech Pan ukoi jego BÓL...
Irena Ewa i Jerzy

Offline

 

#349 2010-08-16 22:41:41

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

to jest takie piekne: jesli sie kogos naprawde kocha to ten ktos nigdy nie znika....
to prawda....
a ja caly czas pod opieka psychiatry

Offline

 

#350 2010-08-17 20:01:47

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

Dzięki za przytulanko

AZA każdy z nas przechodzi przez psychiatrę czy psychologa, czy też mądrego duchownego. Ta choroba, jej dramatyczny przebieg u większości, powoduje, że najpierw jesteśmy w szoku, że tak szybko, potem zaczyna do nas docierać to, co się stało, potem zaczynamy się obwiniać, dywagować: 'co by było gdyby', wydaje nam się, że coś zaniedbaliśmy, obwiniamy się o... stracony czas (internet, szukanie różnych alternatywnych sposobów leczenia) , który mogliśmy wykorzystać na maxa, by okazywać sobie wzajemnie MIŁOŚĆ i TROSKĘ, by jeszcze coś uszczknąć z tego życia. Krzysiek tak marzył o Puszczy Białowieskiej, o Bieszczadach, myśleliśmy, że uda się to zrealizować po 2 operacji, bo czuł się świetnie - po co on dźwigał te pustaki, felgi z oponami i.... betoniarkę!!!??? ;(((((
Gdyby siedział na dupie jak Pan Bóg przykazał, może jeszcze by żył. Dobrze znosił chemię, miał pozytywny wynik metylacji, guz się nie powiększał. Jedynie martwica popromienna dawała w dupę strasznie, w sumie Krzysiek od marca do czerwca był w ciągłym stanie padaczkowym. Był- odpływał, był - odpływał i tak przez całe dnie.
A po operacji ładnie się pozbierał, co widać na materiale POLSATU- po tygodniu poruszał się żwawiej i lepiej kojarzył.
nie potrafił tylko pojąć działania komórki i..... stracił umiejętność pisania  (coś sobie tam bazgrolił) i wyobraźnię przestrzenną zupełnie. Wymyślał jakieś projekty, bez sensu zupełnie. Ale to wszystko miało wrócić do normy, jak zapewniali lekarze.

Ja już przeszłam przez terapię 12 tygodniową, ale to chyba jeszcze za mało. im później, tym bardziej tęsknię za Krzyśkiem, co utrudnia mi życie TU i TERAZ.

Myślałam, że swoim szaleństwem, aktywnością zagłuszę tęsknotę.... NIE WYCHODZI ZA CHINY LUDOWE!!!!


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#351 2010-08-17 21:34:13

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

Widzisz Anka, to jest dokladnie tak jak Ty piszesz.....
w skrócie: wydawaloby sie ze czas leczy rany, gówno prawda, u mnie jest coraz gorzej, dlatego poszlam do psychiatry
zaniedbalam dom, przestalam sprzatac, gotowac, mobolizuje sie od przypadku do przypadku ale ogolnie nie spie w nocy choc czasami mi sie to udaje a w dzien jestem nie do zycia, myslalam ze jak wyjade na 2 tyg. zmienie srodowisko, otoczenie to cos bedzie lepiej, nie jest lepiej. Wyobrazilam sobie na tej plazy mojego Tate, przeciez nalezalo mu sie, tak ciezko pracowal przez cale zycie, i wszystko leglo w gruzach, ten caly moj spokoj
Ania, nie bardzo potrafie sobie dac rade, zastanwiam co ja moglam jeszcze zrobic, dlaczego Pan Bog zdecydowal tak ze dal mojemu Tacie chorobe, cholernie tesknie za Ojcem, za tym jego opierdzialeniem mnie, i rozmoawami o polityce, gotowaniu czy po prostu o dupie maryni. Nic nie jest juz takie same, a ni ja ani mama, ani moj dom.

Wczoraj pozyczylam od mojego wuja zdjecia rodzinne dziadka mojego i babki - rodziców mamy, w czasie wojny zmarly moim dziadkom 2 corki, dziadek przez cale swoje zycie chcial przeniesc corki do jednego grobu, nie udalo mu sie to, babcia moja pochowana jest nie z dziadkiem, jesienia bedzie eksumacja wszystkich i przeniesienie trumien do jednego grobu, postanowialm zrobic dziadkom nowy pomnik, ja wnuczka, sama.......
wczoraj na tych zdjeciach zobaczylam mojego dziadka na placu w moim i dziadka zakladzie pracy pod moim oknami pokoju sluzbowego (dziadek byl listonoszem i ja rowniez na poczcie pracuje), poplaklam sie, wiem teraz ze dobrze robimy, to byl jakis znak. Zobaczylam wczoraj po raz pierwszy super przystojengo faceta w czasach mlodosci, nawet o tym nie wiedzialam....

przepraszam, ale strasznie chaotycznie pisze

Offline

 

#352 2010-08-17 22:17:15

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

Kochane Panie A !
Bardzo dużo się od Was uczę.
Kochać, kochać i jeszcze raz kochać:  najbliższych i nie tylko. Póki się jest razem, póki można, póki sił wystarczy dawać z siebie ile tylko można. Każdy dzień z rana traktować jakby to był ostatni, a zarazem pierwszy z tego, co jeszcze zostało. Robić rachunek z przeżytego dnia i wyciągać wnioski na nowy.
Jutro mamy dwa pogrzeby w rodzinie: rak prostaty i rak wątroby. Komu dzwonić? Oboje odeszli pojednani z Bogiem.
Od wczoraj na mój wniosek onkolog zapisał Ewie masaże nóg. Ma kłopoty z chodzeniem, powłócząc nimi i potykając się. Dzisiaj po drugim masażu zauważyłem nieznaczną poprawę.
Chcielibyśmy Was obie jakoś pocieszyć, wesprzeć słowem . Powiemy krótko: pochylamy się nad Waszym bólem.
Irena –Ewa i Jerzy

Offline

 

#353 2010-08-18 08:33:11

ms

Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 14

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

Polecam ostatni wywiad pani Kindziuk z ks. Malackim. O przemijaniu, cierpieniu, szczęściu i czasie.
Całość na: http://www.archidiecezja.warszawa.pl/archiwum/?a=4468

Do mnie najbardziej dotarły i otrzeźwiły z odrętwienia, w jakim trwałam od śmierci Taty, słowa o tym, że czas jest wielkim darem. My jeszcze ten czas mamy, choć nie wiemy, jak dużo. I drugie zdanie o tym, że na ziemi jedynie miłość nie przemija.

- Jak zgodzić się na przemijanie, na świadomość, że - jak mówi Kohelet - "to, co było jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie"? Co to znaczy "przemijać" po chrześcijańsku?

- Najpierw trzeba sobie uświadomić, że czas jest wielkim darem. I że nie wolno czasu marnować. Trzeba go wykorzystać zgodnie z wolą Bożą. I wtedy człowiek nie musi się bać przemijania. Pomaga w tym modlitwa. Gdy się modlę, wiem, że własnymi siłami nie pozbędę się lęku przed śmiercią i przemijaniem, ale że Bóg daje moc i siłę, bym się nie bał.
Pomaga też na pewno świadomość, że moje życie, takie jakie jest, ma wielką wartość w oczach Boga. Tymczasem bardzo często ludzie pragną czynić to, czego nie czynią. Ciągle chcą idealizować rzeczywistość, marzą o czymś, co nie istnieje i nigdy nie istniało i chcą być kimś innym. I to ich wewnętrznie rozbija. Ważne, by człowiek cieszył się z tego, kim jest i jaki jest. I by za to dziękował. Akceptacja siebie i zdarzeń, jakie nas spotykają, przynosi pokój i pomaga w akceptacji przemijania.

- Czy szczęście oznacza brak cierpienia?

- Niekoniecznie. Można dźwigać krzyż, potwornie cierpieć i być szczęśliwym. Bo szczęście nie polega na tym, że w moim życiu nie ma problemów, łez, trudności. Tylko na tym, że ja to wszystko staram się ofiarować jako dar. Bez modlitwy jest to niemożliwe. Potocznie rozumiane szczęście - że mi się coś udało, zdałem egzamin, itd. - przemija. A w chrześcijaństwie chodzi o taki rodzaj szczęścia, który jest trwały. O stan, który nie mija, bez względu na to, co się w moim życiu dokonuje.
Tu, na ziemi, jedyne, co nie przemija - to miłość, którą włożyliśmy wykonując swoje życiowe zadania. To ona jest najważniejsza.

Offline

 

#354 2011-09-20 13:53:35

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

Aniu, AniuSamograjko..... za chwilę, za kilka dni miną trzy lata! Boże! jak ten czas szybko leci, jak my szybko sami podążamy ku nieuchronności. Chciałam napisać Aniu, że ja cały czas o Tobie myślę, modlę się za Krzyśka i proszę odezwij się, napisz, zadzwoń, cokolwiek daj znać jak Ty sobie dajesz radę, pozdrawiam ściskam ....

Offline

 

#355 2012-07-14 04:43:23

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

Minął prawie rok... a ja nie odpowiedziałam....
Niebawem będzie 4 rocznica śmierci Krzyśka, już tuż, tuż Jego imieniny  (25 lipca) i... nie jest wcale lepiej...
Ciągle mi Go brakuje, bo tylko ON mnie potrafił kochać, tak szczerze, bez wymagań, bez stawiania wygórowanych żądań w zamian....
Po prostu kochał i.... kiedy bywało, że pojawiały się konflikty zawsze pierwszy wyciągał rękę na zgodę, nie bacząc na to czy On miał rację czy była po mojej stronie.... Nigdy się ze mną nie przegadywał.
Umiał przeprosić, bo ważniejsza dla Niego była harmonia i spokój niż udowadnianie, za wszelką cenę, że ON MIAŁ RACJĘ....
BYŁ EMPATYCZNY - nie skupiał się na tym co zrobił, jak zrobił, tylko wsłuchiwał się we mnie, w moje potrzeby, w moje odczucia.... TO BYŁO NAJWAŻNIEJSZE - co ja w danym momencie mogłam poczuć, jak mogło mi być przykro z powodu Jego np. szorstkości i nutki cynizmu (każdemu się może wypsnąć).

PO PROSTU ROZUMIAŁ DELIKATNOŚĆ MOJEJ PSYCHIKI.
BYŁ ODDANY.
Przez całe nasze małżeństwo to ja ciągle niedomagałam.
Kiedy uratowano mi życie z powodu rozlanego zapalenia otrzewnej, kiedy dostałam wstrząsu, który potem na długo wytrącił mnie z równowagi psychicznej był przy mnie przeszło miesiąc NON STOP.
Dostałam na oddziale silne środki uspokajające, ale.... fiolka nie została nigdy ruszona, bo Krzysiek mnie tulił, drapał po plecach godzinami i redukował mój lęk..... to było najlepsze lekarstwo....
Szybko potem stanęłam na nogi i znowu mógł się cieszyć uśmiechniętą, tryskającą optymizmem Anką, taką, która mu imponowała i była Jego silą napędową.
NIE MIAŁ SUKCESÓW POZA ŻYCIEM PRYWATNYM, NIE DOSTAŁ MEDALI, ANI ODZNACZEŃ, NIE DZIAŁAŁ SPOŁECZNIE ( w sensie dosłownym, na papierze), ale był dobrym człowiekiem, otwartym na potrzeby innych - parz nekrolog w W.A. UMK http://www.nadzieja-glejak.pun.pl/viewt … 1093#p1093
A jaki był cierpliwy z stosunku do dzieci!!!!
TO BYŁ WYJĄTKOWY OJCIEC!!!
TO BYŁ WYJĄTKOWY CZŁOWIEK....
Pewnie był taki, bo.... trafił na WYJĄTKOWĄ ŻONĘ )))

Pozdrowienia dla wszystkich userów .
IRENA -EWA ma na powrót tytuł użytkownika (coś przeczytałam o raportowaniu). A może przejmiesz rolę Gospodarza, tak.... zaraz nadam Ci uprawnienia ))))))?

Polecam się modlitwie - za moje dalsze losy..... za znalezienie SPOKOJNEJ PRZYSTANI i Kogoś, kto będzie cierpliwy, wyrozumiały, empatyczny, oddany.... Ja odpłacę mu z nawiązką. KOCHAM, ale chyba znowu nieodpowiednią osobę.
Chciałabym, abyśmy się "zrymowali" w końcu i uwieńczyli nasz związek Ślubem Kościelnym, bo chyba tylko wtedy, współmałżonkowie są w stanie działać  z rozmachem, nie raniąc siebie.... Tylko opieka NAJWYŻSZEGO i działanie Sakramentu wznosi nas ponad wyżyny naszego Ego.
Hmmmm.... moja naiwność przekracza wszelkie granice, moja wiara też.... moja Miłość jest pełna nadziei (choć to Matka głupich)... ale jest.... Fajnie umieć kochać, choć w "tym przypadaku" jest to cholernie trudne. Niszczy mnie - zatem PROSZĘ O MODLITWĘ ---- ZA NAS - mnie i Marka Tylko to może przynieść jakieś owoce!!!! DOBRE OWOCE!


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#356 2012-07-14 04:57:54

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

Już zmieniłam Uprawnienia-
Od dziś Jesteście GOSPODARZAMI TEGO FORUM


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#357 2012-07-14 20:09:58

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

Kochana Aniu!
Wybacz, że ośmielam się tak napisać, ale wzruszyłem się do łez, tym co napisałaś powyżej. Zbanowany dzień wcześniej na własnym blogu przez swoich (przez włamanie i złamanie hasła, które tylko Ty znałaś) tym bardziej doceniam tytuł "gospodarza forum".  Nie wiem z czym to się wiąże (może gdzieś znajdę jakąś instrukcję), ale postaram się z sercem przyjmować każdego, kto zawita na Koniczynkę. Powitać, pocieszyć ugościć, pomóc tak jak umiem, a jak zajdzie potrzeba i godnie pożegnać. 
Cieszą nas Twoje słowa dotyczące Krzyśka i Waszych ówczesnych relacji. Potwierdzają to, co można wyczytać z Twoich wcześniejszych, na żywo pisanych relacji.
Życie płynie do przodu i trzeba się z nim zmagać na co dzień. Doskonale rozumieją to nasi starzy Koniczynkowi znajomi, zaglądający tu od czasu do czasu: Aza , Dorotea, Patka i Wawik. (których serdecznie pozdrawiamy).  Oni  podobnie jak Ty wiedzą  jak trudno pisać o Tych ,którzy odeszli. Pozostaje nam modlitwa. Nie piszę tylko modlitwa. Bo najważniejsza jest wiara.
Baner Koniczynkowy ze słowami błogosławionego Jana Pawła II mówi o nadziei i miłości. Podobne jest to Twoje forum pełne nadziei i miłości. Dzisiaj wszystkim nam potrzeba jeszcze głębokiej wiary.  Ale wiara to łaska. I o tę łaskę wiary, której nigdy nie jest za dużo, dla nas wszystkich warto się każdego dnia modlić. Chyba będę wyrazicielem pozostałych userów, jeśli napiszę, że szczególnie ucieszyło nas Twoje zakończenie postu.   
cytuję"

"Chciałabym, abyśmy się "zrymowali" w końcu i uwieńczyli nasz związek Ślubem Kościelnym, bo chyba tylko wtedy, współmałżonkowie są w stanie działać  z rozmachem, nie raniąc siebie.... Tylko opieka NAJWYŻSZEGO i działanie Sakramentu wznosi nas ponad wyżyny naszego Ego.
Hmmmm.... moja naiwność przekracza wszelkie granice, moja wiara też.... moja Miłość jest pełna nadziei (choć to Matka głupich)... ale jest.... Fajnie umieć kochać, choć w "tym przypadku" jest to cholernie trudne. Niszczy mnie - zatem PROSZĘ O MODLITWĘ ---- ZA NAS - mnie i Marka. Tylko to może przynieść jakieś owoce!!!! DOBRE OWOCE! "

Dzwonię Pojednaniem na różnych pogrzebach (ostatnio Stuligrosza), ale będę miał niezwykłą przyjemność zadzwonić na wiwat na Twoim Ślubie Kościelnym.  Rozumiem, że Trudno Ci tu zaglądać, ale  i Krzysiek przyklaśnie takiej Twojej dalszej drodze życiowej. 

Irena Ewa i Jerzy Zygarłowscy

Offline

 

#358 2012-09-30 07:33:37

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

<"> to już 4 lata.....


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#359 2013-09-29 14:23:04

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

To już 5 lat ...
Dzisiejsza Komunia Święta była za Ciebie Aniu i za śp Krzyśka.
Niech Ci Bóg błogosławi.
Jerzy z Ewą.

Offline

 

#360 2017-09-30 01:45:02

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Glejak wielopostaciowy IV - nasza historia cd.

Ktoś tu jeszcze zagląda?


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
zrodlo zrodlo sala konferencyjna Ciechocinek