Dzi¶ KRZY¦, gdyby ¿y³, obchodzi³by swoje 50 urodziny!!!
A ja, zapracowana, nawet nie mam czasu i¶æ na cmentarz (bo zanim wrócê z pracy to go zamkn±)
Nie mogê te¿ uczestniczyæ we Mszy ¦w., za Niego, bo jest o 18.00 a ja nie zd±¿ê wróciæ.... a szef ju¿ mnie nie zwolni,
bo ostatnio uda³o mi siê zwolniæ na Drogê Krzy¿ow± za zmar³ych.....
Nienawidzê tej roboty
Nie odnalaz³am siê w tego rodzaju pracy: jest jedynie stres i frustracja i brak kontaktu z dzieæmi......
Ja nie mam kiedy z Gosi± porozmawiaæ, poprzytulaæ j±.
Dom jest brudny, zapuszczony..... KANA£....JEDEN WIELKI KANA£
I NIE ZROBIÊ MU JAKIEJ¦ CUDNEJ KARTECZKI, NIE NAPISZÊ WIERSZYKA Z ¯YCZENIAMI
Offline
Tak bardzo chcia³bym Ciê zobaczyæ (To dzisiejsze rozwa¿ania bpa Józefa Zawitokowskiego, wyg³oszone rano i powtórzone w po³udnie na antenie Radia Maryja).
Ju¿ Wielki Tydzieñ, a w nim trzy dni ¶wiête, a potem ju¿ radosæ zmartwychwstania.
Koñczymy czytanie Listów Paw³a Aposto³a. Dzi¶ zatrzymamy siê d³u¿ej nad Drugim Listem do Tymoteusza.
Pawe³ pisze z wiêzienia do Tymoteusza, umi³owanego syna.
Wspominam ciê w modlitwach w dzieñ i w nocy. Tak bardzo chcia³bym ciê zobaczyæ, pamiêtaj±c o twoich ³zach.
Chcê uradowaæ siê wiar±, której nauczy³e¶ siê od babci twojej Lois i od matki twojej Eunice.
Jestem przekonany, ¿e ty równie¿ ¿yjesz ich wiar±. (por.2 Tm I. 3-5).
Bo¿e! Pawle ¦wiêty!
To ty nie pytasz mnie o tytu³y, o godno¶ci, tylko o wiarê , któr± mam od babci i od mamy?
Strze¿ troskliwie depozytu wiary. Musisz pamiêtaæ, ¿e nadchodz± dni ostatnie i chwile trudne.
Ludzie stan± siê bardzo samolubni, chciwi, wynio¶li, zarozumiali, blu¼ni±cy Bogu, nie okazuj±cy szacunku rodzicom, niegodziwi, niewdziêczni ... zuchwali, nadêci pych±.
Bêd± udawaæ pobo¿nych, ale wyzbêd± siê si³y wiary. Unikaj takich ludzi (por. 2 Tm 3, 1-5)
Proszê ciê usilnie: g³o¶ naukê upominaj, pokazuj b³êdy, pouczaj, podno¶ na duchu.
Przyjdzie bowiem cza, ¿e zdrowej nauki nie znios± ...
Przestan± siê liczyæ z prawd±, a pójd± za zmy¶lonymi ba¶niami. (por. 2 Tm 4, 1-4)
A teraz niech czytaj± Ci , którzy maj± mocne serce.
Zbli¿a siê chwila mojego odej¶cia. Moja krew bêdzie wkrótce przelana.
Stoczy³em piêkn± walkê, bieg ukoñczy³em, wiary nie straci³em.
Teraz ju¿ czeka na mnie sprawiedliwie zas³uzony wieniec.
Przeka¿e mi go w owym dniu mój Pan - Sêdzia sprawiedliwy,
ale nie tylko mnie, lecz i tym, którzy z mi³o¶ci± oczekuj± Jego przyj¶cia ...
Wszyscy mnie opu¶cili, ale stan±³ przy mnie Pan i podtrzyma³ mnie swoj± moc±.
Pan ju¿ uwolni mnie od wszelkiego z³a i przyjmie do swego Królestwa.
Jemu niech bêdzie chwa³a³a po wszystkie wieki. Amen (por. 2.Tm 4, 1-18)
Trzeba otrzeæ ³zy.
Mój najwiêkszy z Aposto³ów , Pawle Kochany!
tyle ks. bp Józef.
Gdy napisa³em do niego w ubieg³ym roku osobisty list i prosi³em o pomoc i radê w sprawie lokalizacji ¦wietlistego Krzy¿a Pojednañ odpisa³ osobi¶cie i do tego odrêcznie (rzadka to sprawa u ksiê¿y biskupów), ¿e jest tylko biskupem pomocniczym i jako taki pomóc nie mo¿e, ale o godz. 18:00 odprawi Mszê ¶wiêt± przed M.Bosk± - Ksiê¿n± £owick±. List zakoñczy³ s³owami :
Pani Irenka bêdzie zdrowa. Proszê ucas³owaæ J± i ode mnie. 23 pa¿dziernik 2008 rok
(to by³o 9 dni po operacji wznowy).
Aniu! Krzy¶ jest w dobrych rêkach, czeka na zas³u¿ony wieniec. Pan podtrzyma³ go swoj± moc± i uwolni³ od wszelkiego z³a i przyjmie go do swojego Królestwa.
A Ty otrzyj ³zy i strze¿ troskliwie depozytu wiary. Musisz pamiêtaæ ¿e nadchodz± chwile trudne ... itd.
Jerzy
Offline
Dzi¶ ¶ni³ mi siê Krzysiek.
Kadr jak z filmu przygodowego: du¿o zamieszania, du¿o ró¿nych zajêæ, krz±tania ca³ej rodziny, a w tym Krzysiek pe³en werwy, d³ugie w³osy i lekko zaznaczony/widoczny ¶lad na g³owie, na ktory zwróci³am uwagê, my¶l±c: "Jak ³adnie siê zagoi³o", ale..... nagle zmiana kadru: le¿ê przytulona do Krzy¶ka, g³owa na jego piersi, on obejmuje mnie ramieniem..... ¶mieje siê g³o¶no, ma zawadiacki "kurwik" w oczach.... Podnoszê g³owê i.... nagle... widzê obrzydliw± s±cz±c± siê bliznê, spalon± na czerwono skórê po radioterapii.... patrzê na twarz i widzê......... martwe usta (jak zaraz po ¶mieci), ale nadal ¿ywe i radosne oczy... W pewnym momencie te martwe usta mówi±:"Nadesz³a pora na UMIERANIE!!!"
I podnosi g³owê z poduszki, ca³a g³owa jest mokra, spocona.
Ja pytam:"¬le siê czujesz?". Krzysiek odpowiada:"TAK."
W tym momencie siê budzê pe³na lêku!!!!
Nie mogê sobie poradziæ z jakim¶ irracjonalnym strachem.... mo¿e lêkiem przed moj± ¶mierci±??? Powala mnie têsknota.....zaczynam chyba okres ¿a³oby na serio.... dotar³o do mnie dzi¶, ¿e KRZYSIEK ODSZED£ NA AMEN...... ju¿ tu nie wróci.
p.s.
Dzi¶ by³am w naszym Lewiatanie i...... u¶wiadomi³am sobie, kiedy dosz³am do mro¿nek, ¿e ja nie by³am w tym sklepie od ostatniego pobytu Krzy¶ka w szpitalu..... tam kupow³am mro¿one warzywa (zupa warzywna dziewiêciosk³adnikowa), które wraz z ro¶linami str±czkowymi i algami, gotowa³am w postaci gêstej po¿ywnej zupy. Czy ja celowo omija³am ten sklep???
Strasznie mi siê g³upio/przykro zrobi³o przy tych mro¿onkach ;(
Offline
Moderator
w³a¶nie to mnie ca³y czas zastanawia,¿e cz³woeik po smierci bliskiej osoby czuje sie jakby otepiony, nie dociera do niego i nagle dostaje "olsnienia"-to byl naprawde koniec, juz nie bedzie Cie przy mnie...
ja tez tak mam, dziwne to. na razy jest dobrze a narazy przychodzi ta potworna mysl, ze juz nic nie bedzie razem, ze juz do mnie nic tata nie powie, ze mnie nie opieprzy jak zle robie, ze nie pochwali gdy robie dobrze...
dziwne to, i dziwne mam mysli
Offline
S³owa te skierowujê zarówno do najm³odszej „samograjki” (nie wiem jak ma na imiê) jak i do Karoliny oraz do trójki osieroconych dzisiaj o 5:10 dzieci mego przyjaciela Genka W. zmar³ego na raka.
Z Wami pogr±¿onymi w ¿a³obie i z waszymi tatusiami to jest tak, jak z t± latoro¶l± z dzisiaj czytanej ewangelii (J 15, 1-8):
Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Ka¿d± latoro¶l, która we Mnie nie przynosi owocu odcina, a ka¿d± , która przynosi owoc oczyszcza, aby przynosi³a owoc obfitszy. Wy ju¿ jeste¶cie czy¶ci dziêki s³owu, które wypowiedzia³em do was. Wytrwajcie we mnie, a ja bêdê trwa³ w was. Podobnie jak latoro¶l nie mo¿e przynosiæ owocu sama z siebie – je¶li nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, je¿eli we Mnie trwaæ nie bêdziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoro¶lami. Kto trwa we mnie, a ja w nim ten przynosi owoc obfity, poniewa¿ beze Mnie nic nie mo¿ecie uczyniæ. Ten kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latoro¶l i uschnie. I zbiera siê j± , i wrzuca do ognia, i p³onie. Je¿eli we Mnie trwaæ bêdziecie , a s³owa moje w was, popro¶cie, o cokolwiek chcecie , a to wam siê spe³ni. Ojciec mój przez to dozna chwa³y, ¿e owoc obfity przyniesiecie i staniecie siê moimi uczniami.
Wasi tatusiowie s± jak te latoro¶le wro¶niête w Chrystusowy krzew winny. Bóg je ju¿ oczy¶ci³ i Wasi ojcowie ju¿ przynie¶li i przynosiæ jeszcze bêd± owoce obfite. Dali Wam ¿ycie, które tak naprawdê od Boga pochodzi. Nie zostali przez Boga odciêci, wyrzuceni i nie uschli. Nie zostali wrzuceni do ognia piekielnego. Ojcowie Wasi trwali do koñca w Bogu, a s³owa Bo¿e w nich trwa³y, a to, o co prosili Boga w swych najskrytszych modlitwach siê spe³ni. Tak zapewni³ nas sam Bóg, Jezus Chrystus.
By³a zima, winoro¶l straci³a wszystkie li¶cie. Ubieg³oroczna zielona jak latoro¶l jakby obumar³a. Nasta³a wiosna zmartwychwstania, na starej latoro¶li pojawi³y siê najpierw p±ki, które zamieni³y siê po czasie w zielone kruche jeszcze pêdy, a na nich zawi±zuj± siê nowe owoce. To Wy kochani jeste¶cie tymi owocami. Trzymajcie siê ubieg³orocznych latoro¶li, nie dajcie siê oderwaæ od Bo¿ego krzewu winnego.
Jerzy
Ostatnio edytowany przez IRENA-EWA (2009-05-13 10:13:00)
Offline
To strasznie trudny czas dla mnie, dla nas wszystkich.... pierwsze imieniny bez Taty, bez mê¿a....tymbardziej, ¿e obchodzili¶my dawniej potrójne ¶wiêto: urodziny Taty(24 lipca ), imieniny Krzy¶ka (25 lipca) i moje imienimy (26 lipca)...
A jeszcze trudniej jest nam, bo po imieninach Krzys wyjecha³ do szpitala (z p³ynotokiem), z którgo ju¿ do domu nie wrócil..... a ja w tym dniu strasznie mu nawtykalam....a on pokornie, bez s³owa , bez buntu jecha³ do tego szpitala......Chyba sie ba³, ale nic nie mówi³...jedynie narzeka³ na coraz silniejszy ból g³owy.
Jestem w rozsypce od kilku dni....
Potrzebjê modlitwy...GOSIA SZCZEGÓLNIE POTRZEBUJE MODLITWY, BO POPADLA W ANOREKSJÊ i inne psychiczne dewiacje....
Kompletnie siebie nie akcptuje...
Przesta³a je¼dziæ konno, nie maluje....nie pisze na forach, blogach, nie bawi siê PS-em, psy ja denerwuj±...... popada coraz bardziej w marazm.....a ja chcia³am w sierpniu pojechaæ co NIEMIEC, cos zarobiæ..... i muszê zostaæ..... i nie wiem jak to wystko siê skoñczy, bo ....zwyczajnie brak mi kasy, ¿eby dociagn±æ ten cholerny remont - mia³am jechac do Offenbachu , pracowaæ,przy naklejaniu etykietek na towary - 6 euro za godz.- zawsze cos bym przywioz³a, ale NIE POJADÊ, BO DZIECKO WA¯NIEJSZE!!!!!
A w domu ani nie ma lazienki, ani kuchni....wszystko zasypane kurzem, wszystko poprzestawiane, nie mozna niczego znale¼æ - i chyba tak wygl±d moje wnetrze i wnêtrze Gosi...... totalny chaos emocjonalny!!!!!
Offline
samograj napisał:
W³a¶nie mija rok, kiedy Krzysiek dosta³ ataku padaczki...mniej wiêcej o tej porze odzyskiwa³ przytomno¶æ...rozejrza³ siê po izbie przyjêæ i zapyta³: "Gdzie ja jestem" i potem, zerkaj±c na krop³ówkê, swoim zwyczajem dowcipkowa³: " A co to za lemoniadka tu kapie???"
Prze¿yli¶my wtedy ciê¿k± noc...ale jeszcze nic nie zapowida³o dramatu, który sta³ siê naszym udzia³em i...trwa nadal
Dzi¶ znowu 15 sierpnia ;(
"- A je¶li pewnego dnia bêdê musia³ odej¶æ? - spyta³ Krzy¶, ¶ciskaj±c Misiow± ³apkê.
- Co wtedy?
- Nic wielkiego - zapewni³ go Puchatek.
- Posiedzê tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy siê kogo¶ kocha, to ten drugi kto¶ nigdy nie znika"
Offline
Wspó³czujemy Misiowi i tulimy Go do swoich serc.
Niech Pan ukoi jego BÓL...
Irena Ewa i Jerzy
Offline
to jest takie piekne: jesli sie kogos naprawde kocha to ten ktos nigdy nie znika....
to prawda....
a ja caly czas pod opieka psychiatry
Offline
Dziêki za przytulanko
AZA ka¿dy z nas przechodzi przez psychiatrê czy psychologa, czy te¿ m±drego duchownego. Ta choroba, jej dramatyczny przebieg u wiêkszo¶ci, powoduje, ¿e najpierw jeste¶my w szoku, ¿e tak szybko, potem zaczyna do nas docieraæ to, co siê sta³o, potem zaczynamy siê obwiniaæ, dywagowaæ: 'co by by³o gdyby', wydaje nam siê, ¿e co¶ zaniedbali¶my, obwiniamy siê o... stracony czas (internet, szukanie ró¿nych alternatywnych sposobów leczenia) , który mogli¶my wykorzystaæ na maxa, by okazywaæ sobie wzajemnie MI£O¦Æ i TROSKÊ, by jeszcze co¶ uszczkn±æ z tego ¿ycia. Krzysiek tak marzy³ o Puszczy Bia³owieskiej, o Bieszczadach, my¶leli¶my, ¿e uda siê to zrealizowaæ po 2 operacji, bo czu³ siê ¶wietnie - po co on d¼wiga³ te pustaki, felgi z oponami i.... betoniarkê!!!??? ;(((((
Gdyby siedzia³ na dupie jak Pan Bóg przykaza³, mo¿e jeszcze by ¿y³. Dobrze znosi³ chemiê, mia³ pozytywny wynik metylacji, guz siê nie powiêksza³. Jedynie martwica popromienna dawa³a w dupê strasznie, w sumie Krzysiek od marca do czerwca by³ w ci±g³ym stanie padaczkowym. By³- odp³ywa³, by³ - odp³ywa³ i tak przez ca³e dnie.
A po operacji ³adnie siê pozbiera³, co widaæ na materiale POLSATU- po tygodniu porusza³ siê ¿wawiej i lepiej kojarzy³.
nie potrafi³ tylko poj±æ dzia³ania komórki i..... straci³ umiejêtno¶æ pisania (co¶ sobie tam bazgroli³) i wyobra¼niê przestrzenn± zupe³nie. Wymy¶la³ jakie¶ projekty, bez sensu zupe³nie. Ale to wszystko mia³o wróciæ do normy, jak zapewniali lekarze.
Ja ju¿ przesz³am przez terapiê 12 tygodniow±, ale to chyba jeszcze za ma³o. im pó¼niej, tym bardziej têskniê za Krzy¶kiem, co utrudnia mi ¿ycie TU i TERAZ.
My¶la³am, ¿e swoim szaleñstwem, aktywno¶ci± zag³uszê têsknotê.... NIE WYCHODZI ZA CHINY LUDOWE!!!!
Offline
Widzisz Anka, to jest dokladnie tak jak Ty piszesz.....
w skrócie: wydawaloby sie ze czas leczy rany, gówno prawda, u mnie jest coraz gorzej, dlatego poszlam do psychiatry
zaniedbalam dom, przestalam sprzatac, gotowac, mobolizuje sie od przypadku do przypadku ale ogolnie nie spie w nocy choc czasami mi sie to udaje a w dzien jestem nie do zycia, myslalam ze jak wyjade na 2 tyg. zmienie srodowisko, otoczenie to cos bedzie lepiej, nie jest lepiej. Wyobrazilam sobie na tej plazy mojego Tate, przeciez nalezalo mu sie, tak ciezko pracowal przez cale zycie, i wszystko leglo w gruzach, ten caly moj spokoj
Ania, nie bardzo potrafie sobie dac rade, zastanwiam co ja moglam jeszcze zrobic, dlaczego Pan Bog zdecydowal tak ze dal mojemu Tacie chorobe, cholernie tesknie za Ojcem, za tym jego opierdzialeniem mnie, i rozmoawami o polityce, gotowaniu czy po prostu o dupie maryni. Nic nie jest juz takie same, a ni ja ani mama, ani moj dom.
Wczoraj pozyczylam od mojego wuja zdjecia rodzinne dziadka mojego i babki - rodziców mamy, w czasie wojny zmarly moim dziadkom 2 corki, dziadek przez cale swoje zycie chcial przeniesc corki do jednego grobu, nie udalo mu sie to, babcia moja pochowana jest nie z dziadkiem, jesienia bedzie eksumacja wszystkich i przeniesienie trumien do jednego grobu, postanowialm zrobic dziadkom nowy pomnik, ja wnuczka, sama.......
wczoraj na tych zdjeciach zobaczylam mojego dziadka na placu w moim i dziadka zakladzie pracy pod moim oknami pokoju sluzbowego (dziadek byl listonoszem i ja rowniez na poczcie pracuje), poplaklam sie, wiem teraz ze dobrze robimy, to byl jakis znak. Zobaczylam wczoraj po raz pierwszy super przystojengo faceta w czasach mlodosci, nawet o tym nie wiedzialam....
przepraszam, ale strasznie chaotycznie pisze
Offline
Kochane Panie A !
Bardzo du¿o siê od Was uczê.
Kochaæ, kochaæ i jeszcze raz kochaæ: najbli¿szych i nie tylko. Póki siê jest razem, póki mo¿na, póki si³ wystarczy dawaæ z siebie ile tylko mo¿na. Ka¿dy dzieñ z rana traktowaæ jakby to by³ ostatni, a zarazem pierwszy z tego, co jeszcze zosta³o. Robiæ rachunek z prze¿ytego dnia i wyci±gaæ wnioski na nowy.
Jutro mamy dwa pogrzeby w rodzinie: rak prostaty i rak w±troby. Komu dzwoniæ? Oboje odeszli pojednani z Bogiem.
Od wczoraj na mój wniosek onkolog zapisa³ Ewie masa¿e nóg. Ma k³opoty z chodzeniem, pow³ócz±c nimi i potykaj±c siê. Dzisiaj po drugim masa¿u zauwa¿y³em nieznaczn± poprawê.
Chcieliby¶my Was obie jako¶ pocieszyæ, wesprzeæ s³owem . Powiemy krótko: pochylamy siê nad Waszym bólem.
Irena –Ewa i Jerzy
Offline
Polecam ostatni wywiad pani Kindziuk z ks. Malackim. O przemijaniu, cierpieniu, szczê¶ciu i czasie.
Ca³o¶æ na: http://www.archidiecezja.warszawa.pl/archiwum/?a=4468
Do mnie najbardziej dotar³y i otrze¼wi³y z odrêtwienia, w jakim trwa³am od ¶mierci Taty, s³owa o tym, ¿e czas jest wielkim darem. My jeszcze ten czas mamy, choæ nie wiemy, jak du¿o. I drugie zdanie o tym, ¿e na ziemi jedynie mi³o¶æ nie przemija.
- Jak zgodziæ siê na przemijanie, na ¶wiadomo¶æ, ¿e - jak mówi Kohelet - "to, co by³o jest tym, co bêdzie, a to, co siê sta³o, jest tym, co znowu siê stanie"? Co to znaczy "przemijaæ" po chrze¶cijañsku?
- Najpierw trzeba sobie u¶wiadomiæ, ¿e czas jest wielkim darem. I ¿e nie wolno czasu marnowaæ. Trzeba go wykorzystaæ zgodnie z wol± Bo¿±. I wtedy cz³owiek nie musi siê baæ przemijania. Pomaga w tym modlitwa. Gdy siê modlê, wiem, ¿e w³asnymi si³ami nie pozbêdê siê lêku przed ¶mierci± i przemijaniem, ale ¿e Bóg daje moc i si³ê, bym siê nie ba³.
Pomaga te¿ na pewno ¶wiadomo¶æ, ¿e moje ¿ycie, takie jakie jest, ma wielk± warto¶æ w oczach Boga. Tymczasem bardzo czêsto ludzie pragn± czyniæ to, czego nie czyni±. Ci±gle chc± idealizowaæ rzeczywisto¶æ, marz± o czym¶, co nie istnieje i nigdy nie istnia³o i chc± byæ kim¶ innym. I to ich wewnêtrznie rozbija. Wa¿ne, by cz³owiek cieszy³ siê z tego, kim jest i jaki jest. I by za to dziêkowa³. Akceptacja siebie i zdarzeñ, jakie nas spotykaj±, przynosi pokój i pomaga w akceptacji przemijania.
- Czy szczê¶cie oznacza brak cierpienia?
- Niekoniecznie. Mo¿na d¼wigaæ krzy¿, potwornie cierpieæ i byæ szczê¶liwym. Bo szczê¶cie nie polega na tym, ¿e w moim ¿yciu nie ma problemów, ³ez, trudno¶ci. Tylko na tym, ¿e ja to wszystko staram siê ofiarowaæ jako dar. Bez modlitwy jest to niemo¿liwe. Potocznie rozumiane szczê¶cie - ¿e mi siê co¶ uda³o, zda³em egzamin, itd. - przemija. A w chrze¶cijañstwie chodzi o taki rodzaj szczê¶cia, który jest trwa³y. O stan, który nie mija, bez wzglêdu na to, co siê w moim ¿yciu dokonuje.
Tu, na ziemi, jedyne, co nie przemija - to mi³o¶æ, któr± w³o¿yli¶my wykonuj±c swoje ¿yciowe zadania. To ona jest najwa¿niejsza.
Offline
Aniu, AniuSamograjko..... za chwilê, za kilka dni min± trzy lata! Bo¿e! jak ten czas szybko leci, jak my szybko sami pod±¿amy ku nieuchronno¶ci. Chcia³am napisaæ Aniu, ¿e ja ca³y czas o Tobie my¶lê, modlê siê za Krzy¶ka i proszê odezwij siê, napisz, zadzwoñ, cokolwiek daj znaæ jak Ty sobie dajesz radê, pozdrawiam ¶ciskam ....
Offline
Min±³ prawie rok... a ja nie odpowiedzia³am....
Niebawem bêdzie 4 rocznica ¶mierci Krzy¶ka, ju¿ tu¿, tu¿ Jego imieniny (25 lipca) i... nie jest wcale lepiej...
Ci±gle mi Go brakuje, bo tylko ON mnie potrafi³ kochaæ, tak szczerze, bez wymagañ, bez stawiania wygórowanych ¿±dañ w zamian....
Po prostu kocha³ i.... kiedy bywa³o, ¿e pojawia³y siê konflikty zawsze pierwszy wyci±ga³ rêkê na zgodê, nie bacz±c na to czy On mia³ racjê czy by³a po mojej stronie.... Nigdy siê ze mn± nie przegadywa³.
Umia³ przeprosiæ, bo wa¿niejsza dla Niego by³a harmonia i spokój ni¿ udowadnianie, za wszelk± cenê, ¿e ON MIA£ RACJÊ....
BY£ EMPATYCZNY - nie skupia³ siê na tym co zrobi³, jak zrobi³, tylko ws³uchiwa³ siê we mnie, w moje potrzeby, w moje odczucia.... TO BY£O NAJWA¯NIEJSZE - co ja w danym momencie mog³am poczuæ, jak mog³o mi byæ przykro z powodu Jego np. szorstko¶ci i nutki cynizmu (ka¿demu siê mo¿e wypsn±æ).
PO PROSTU ROZUMIA£ DELIKATNO¦Æ MOJEJ PSYCHIKI.
BY£ ODDANY.
Przez ca³e nasze ma³¿eñstwo to ja ci±gle niedomaga³am.
Kiedy uratowano mi ¿ycie z powodu rozlanego zapalenia otrzewnej, kiedy dosta³am wstrz±su, który potem na d³ugo wytr±ci³ mnie z równowagi psychicznej by³ przy mnie przesz³o miesi±c NON STOP.
Dosta³am na oddziale silne ¶rodki uspokajaj±ce, ale.... fiolka nie zosta³a nigdy ruszona, bo Krzysiek mnie tuli³, drapa³ po plecach godzinami i redukowa³ mój lêk..... to by³o najlepsze lekarstwo....
Szybko potem stanê³am na nogi i znowu móg³ siê cieszyæ u¶miechniêt±, tryskaj±c± optymizmem Ank±, tak±, która mu imponowa³a i by³a Jego sil± napêdow±.
NIE MIA£ SUKCESÓW POZA ¯YCIEM PRYWATNYM, NIE DOSTA£ MEDALI, ANI ODZNACZEÑ, NIE DZIA£A£ SPO£ECZNIE ( w sensie dos³ownym, na papierze), ale by³ dobrym cz³owiekiem, otwartym na potrzeby innych - parz nekrolog w W.A. UMK http://www.nadzieja-glejak.pun.pl/viewt … 1093#p1093
A jaki by³ cierpliwy z stosunku do dzieci!!!!
TO BY£ WYJ¡TKOWY OJCIEC!!!
TO BY£ WYJ¡TKOWY CZ£OWIEK....
Pewnie by³ taki, bo.... trafi³ na WYJ¡TKOW¡ ¯ONÊ )))
Pozdrowienia dla wszystkich userów .
IRENA -EWA ma na powrót tytu³ u¿ytkownika (co¶ przeczyta³am o raportowaniu). A mo¿e przejmiesz rolê Gospodarza, tak.... zaraz nadam Ci uprawnienia ))))))?
Polecam siê modlitwie - za moje dalsze losy..... za znalezienie SPOKOJNEJ PRZYSTANI i Kogo¶, kto bêdzie cierpliwy, wyrozumia³y, empatyczny, oddany.... Ja odp³acê mu z nawi±zk±. KOCHAM, ale chyba znowu nieodpowiedni± osobê.
Chcia³abym, aby¶my siê "zrymowali" w koñcu i uwieñczyli nasz zwi±zek ¦lubem Ko¶cielnym, bo chyba tylko wtedy, wspó³ma³¿onkowie s± w stanie dzia³aæ z rozmachem, nie rani±c siebie.... Tylko opieka NAJWY¯SZEGO i dzia³anie Sakramentu wznosi nas ponad wy¿yny naszego Ego.
Hmmmm.... moja naiwno¶æ przekracza wszelkie granice, moja wiara te¿.... moja Mi³o¶æ jest pe³na nadziei (choæ to Matka g³upich)... ale jest.... Fajnie umieæ kochaæ, choæ w "tym przypadaku" jest to cholernie trudne. Niszczy mnie - zatem PROSZÊ O MODLITWÊ ---- ZA NAS - mnie i Marka Tylko to mo¿e przynie¶æ jakie¶ owoce!!!! DOBRE OWOCE!
Offline
Ju¿ zmieni³am Uprawnienia-
Od dzi¶ Jeste¶cie GOSPODARZAMI TEGO FORUM
Offline
Kochana Aniu!
Wybacz, ¿e o¶mielam siê tak napisaæ, ale wzruszy³em siê do ³ez, tym co napisa³a¶ powy¿ej. Zbanowany dzieñ wcze¶niej na w³asnym blogu przez swoich (przez w³amanie i z³amanie has³a, które tylko Ty zna³a¶) tym bardziej doceniam tytu³ "gospodarza forum". Nie wiem z czym to siê wi±¿e (mo¿e gdzie¶ znajdê jak±¶ instrukcjê), ale postaram siê z sercem przyjmowaæ ka¿dego, kto zawita na Koniczynkê. Powitaæ, pocieszyæ ugo¶ciæ, pomóc tak jak umiem, a jak zajdzie potrzeba i godnie po¿egnaæ.
Ciesz± nas Twoje s³owa dotycz±ce Krzy¶ka i Waszych ówczesnych relacji. Potwierdzaj± to, co mo¿na wyczytaæ z Twoich wcze¶niejszych, na ¿ywo pisanych relacji.
¯ycie p³ynie do przodu i trzeba siê z nim zmagaæ na co dzieñ. Doskonale rozumiej± to nasi starzy Koniczynkowi znajomi, zagl±daj±cy tu od czasu do czasu: Aza , Dorotea, Patka i Wawik. (których serdecznie pozdrawiamy). Oni podobnie jak Ty wiedz± jak trudno pisaæ o Tych ,którzy odeszli. Pozostaje nam modlitwa. Nie piszê tylko modlitwa. Bo najwa¿niejsza jest wiara.
Baner Koniczynkowy ze s³owami b³ogos³awionego Jana Paw³a II mówi o nadziei i mi³o¶ci. Podobne jest to Twoje forum pe³ne nadziei i mi³o¶ci. Dzisiaj wszystkim nam potrzeba jeszcze g³êbokiej wiary. Ale wiara to ³aska. I o tê ³askê wiary, której nigdy nie jest za du¿o, dla nas wszystkich warto siê ka¿dego dnia modliæ. Chyba bêdê wyrazicielem pozosta³ych userów, je¶li napiszê, ¿e szczególnie ucieszy³o nas Twoje zakoñczenie postu.
cytujê"
"Chcia³abym, aby¶my siê "zrymowali" w koñcu i uwieñczyli nasz zwi±zek ¦lubem Ko¶cielnym, bo chyba tylko wtedy, wspó³ma³¿onkowie s± w stanie dzia³aæ z rozmachem, nie rani±c siebie.... Tylko opieka NAJWY¯SZEGO i dzia³anie Sakramentu wznosi nas ponad wy¿yny naszego Ego.
Hmmmm.... moja naiwno¶æ przekracza wszelkie granice, moja wiara te¿.... moja Mi³o¶æ jest pe³na nadziei (choæ to Matka g³upich)... ale jest.... Fajnie umieæ kochaæ, choæ w "tym przypadku" jest to cholernie trudne. Niszczy mnie - zatem PROSZÊ O MODLITWÊ ---- ZA NAS - mnie i Marka. Tylko to mo¿e przynie¶æ jakie¶ owoce!!!! DOBRE OWOCE! "
Dzwoniê Pojednaniem na ró¿nych pogrzebach (ostatnio Stuligrosza), ale bêdê mia³ niezwyk³± przyjemno¶æ zadzwoniæ na wiwat na Twoim ¦lubie Ko¶cielnym. Rozumiem, ¿e Trudno Ci tu zagl±daæ, ale i Krzysiek przykla¶nie takiej Twojej dalszej drodze ¿yciowej.
Irena Ewa i Jerzy Zygar³owscy
Offline
To ju¿ 5 lat ...
Dzisiejsza Komunia ¦wiêta by³a za Ciebie Aniu i za ¶p Krzy¶ka.
Niech Ci Bóg b³ogos³awi.
Jerzy z Ew±.
Offline